Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
OMAŁYWŁOS
Zegarwskazywałczteryminutypotrzecieji–zgodnie
zoczekiwaniami–aniśladuzombi.Miałamterazwolne,
aleniespodziewanosięmniewdomuażdosiódmej
rano.
Życieniemogłowyglądaćwspanialej.
Och,zaraz.Mogło.MackenzieiBronxmieszkali
zCole’emijegotatą,panemTyleremHollandem,
ipostanowilispędzićresztęnocywsiłowni.Nie
powiedziałamsłowaoswoichplanachzwiązanych
zCole’em,alemógłmniezdradzićmójuśmiechoducha
doucha.
Gavinzaproponował,żeodwieziemniedodomu.
Dżentelmenwkażdymcalu,otworzyłmidrzwiswojego
wozu.
–Muszęzrobićparęosóbizobaczyćkilkarzeczy.
–Wskazałfotelzprzodu.–Wskakuj,babeczko.
–Dziękuję.
–Nieprzyzwyczajajsiędotego.
Powiedziałtoześmiertelnąpowagą.Tylkosięnie
śmiej.Uwielbiałamgościa,aleniebyłamślepanajego
wady.
Aotojednazmoichwad:każdazjegowadwydawała
misięczarująca.
Usiadłzakierownicąipodkręciłobroty;lódnaszybie