Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pragnieniajegopragnieniategopragnieniaczegoś
więcej.
Kącikijegoszelmowskichustuniosłysięwleniwym
uśmiechu.
Rany.PodczasgdyGavinbyłpoprostuatrakcyjny,
Coleodznaczałsięczystym,szorstkimseksapilem.
Powinienmiećnaczolewypisaneostrzeżenie:„Uważaj,
boroztopiącisięmajtki”.Zalewałgoblaskksiężyca
iprzezkilkasekundmiałamwrażenie,żesłyszęchóry
anielskie.Czarnewłosysterczałymucudownie
nawszystkiestrony,jakbyzbytczęstoprzeczesywał
jepalcami.Dlategożepragnąłmniezobaczyć?
Olśniewającefioletoweoczybyłyokolonerzęsamitak
gęstymiiczarnymi,żezawszezdawałosię,jakby
jemalował.
Ajeślichodzioresztęjegopostaci
Wielkienieba!Znałamfizycznośćukrywającąsiępod
ubraniem.Skóraopalonanadoskonałybrąz.Muskuły
doskonalewyrzeźbione.Doskonałapierśpokryta
najbardziejdoskonałymitatuażami.Jedensutekmiał
przebitykolczykiem–miau!–ibył,jaksięjużzapewne
domyśliliście,doskonały.
Musnąłkłykciamimójpoliczek,atenprzelotnydotyk
odrazumnienaelektryzował.
–Tęskniłemzatobą.
Drżącnacałymciele,spytałam:
–Jakbardzo?
–Co?Myślisz,żetytęskniłaśzamnąbardziej?
–Jestemtegopewna.
–Zradościąciudowodnię,żesięmyliłaś.Kiedyjuż
pokażeszmitęswojąniespodziankę.