Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wAvonlea.PaniElishaWrightzaśstwierdziła,żeoilewie,
dziewczynywRedmond–szczególniete,którepochodzązKingsport
–sązadufanymiwsobiemodnisiami,iprzypuszcza,żeniebędęczuła
siędobrzewichtowarzystwie.Wtedyzobaczyłamsiebie
-zlekceważona,zaniedbana,upokorzonadziewczynazewsi
przechadzającasięwniezgrabnychbuciorachwśródklasycznychsal
wykładowychRedmond.
Aniazakończyłasweżaleześmiechempomieszanym
zwestchnieniem.Jejwrażliwaduszaodczuwałaboleśniekażdybrak
akceptacji,nawettych,którychopiniaminiespecjalniesię
przejmowała.Wtejchwilijejżyciepozbawionebyłosmaku,aambicja
zniknęłajakzdmuchnięteświatłoświecy.
–Alechybaniedbaszoto,copowiedziały–zaprotestowałGilbert
–bowieszdokładnie,jakograniczonesąichhoryzonty,mimo
żesąwspaniałyminiewiastami.Zrobićcokolwiek,oczymonenigdy
nawetniepomyślały,topowóddoprawdziwejklątwy.Jesteśpierwszą
dziewczynązAvonlea,któraidzienauniwersytet,awiesz,żewszyscy
pionierzyuważanisązadotkniętychszaleństwem.
–O,wiem.Aleczućtocoinnegoniżwiedzieć.Zdrowyrozsądek
podpowiadamiwszystkoto,comówisz,alesąchwile,kiedyrozsądek
niemażadnejwładzynademną;zwykłynonsenszawładnąłmoją
duszą,naprawdę.PoodejściupaniElishyztrudemzabrałamsię
dodalszegopakowania.
–Jesteśpoprostuzmęczona,Aniu.Chodź,zapomnijotym
wszystkimiprzejdźsięzemną.Pójdźmyprzezlas,wzdłużmoczarów.
Powinnobyćtamcoś,cochciałbymcipokazać.
–Powinnobyć?Toznaczy,żeniewiesz,czyjest?
–Nie.Wiemtylko,żepowinnobyć,napodstawieczegoś,
cowidziałemwiosną.Chodź,będziemyudawać,żeznowujesteśmy
dwójkądzieciiżeidziemydrogąprzywtórzewiatru.
Wesołorozpoczęliwędrówkę.Ania,pamiętając
onieprzyjemnościachpoprzedniegowieczoru,byłabardzomiładla
Gilberta,aGilbert,któryszybkowyciągałwnioskizwłasnychbłędów,
bardzodbał,bysięAninienarazićiniepróbowałbyćnikimwięcejjak
tylkokolegązeszkolnejławy.PaniLindeiMarylaobserwowałyich
zkuchennegookna.