Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bliźniaczkami,mająokołopięćdziesięciulat.
Niemogęuwolnićsięodbliźniaków,jakmisięwydaje
uśmiechnęłasięAnia.Gdziekolwiekidę,życiecoruszpodstawia
mikolejnepary.
Och,terazjużniebliźniaczkami.Odkiedyskończyły
trzydzieścilat,przestałybyćbliźniaczkami.PannaHannapostarzałasię
niegustownie,aAdajeszczemniejeleganckozachowałanadal
trzydzieścilat.Niewiem,czyHannapotrafisięuśmiechać.Jakdotąd
nieprzyłapałamjejnatym,zatoAdaśmiejesięcałyczasitojest
chybajeszczegorsze.Jednakmiłe,uprzejmeiprzyjmującoroku
dwóchlokatorówjedynieztejprzyczyny,żeoszczędnaduszapanny
Hannyniemożeznieśćmarnowaniaprzestrzeni,aleabsolutnienie
dotegozmuszone-jakpannaAdazapewniłamniejużsiedemrazy
odsobotniejnocy.Jeślichodzionaszepokoje,przyznaję,
żetosypialnieinternatu,aoknomojejrzeczywiściewychodzi
napodwórko.Twójpokójjestodfrontu,zoknemnastarycmentarz
StJohn,któryjestpodrugiejstronieulicy.
TobrzmiprzerażającowstrząsnęłasięAnia.Myślę,
żewolałabymmiećwidoknapodwórko.
Ochnie,niewolałabyś.Poczekaj,zobaczysz.Starycmentarz
StJohntouroczemiejsce.Byłcmentarzemtakdługo,żejużnimnie
jestizamieniłsięwjednązatrakcjiKingsport.Wczoraj
przespacerowałamsięponimdlasamejprzyjemnościchodzenia.
Znajdujesiętamdużakamiennaścianazrzędemolbrzymichdrzew
wokół,alejamiprzebiegającymiprzezśrodekistarymipłytami
nagrobnymiznajdziwniejszymiinajbardziejurokliwyminapisami.
Będzieszchodzićtam,żebyimsięprzyjrzeć,Aniu.Zapewniamcię,
żebędziesz!Oczywiścieniechowajątamjużnikogo,aleparęlattemu
ktośufundowałpięknypomnik,żebyupamiętnićżołnierzyNowej
Szkocji,którzypolegliwwojniekrymskiej.Znajdujesiędokładnie
naprzeciwbramywejściowejidajedużepoledopopisudlawyobraźni
jakzwykłaśkiedyśmówić.O,otowreszcietwójkuferek,aichłopcy
idąsiępożegnać.CzynaprawdęmuszęuścisnąćrękęKarolkowi
Sloane’owi?Aniu,jegoręcezawszejakzdechłaryba.Musimy
czasamizaprosićichdonas.PaniHannapowiedziałamipoważnie,
żemożemyprzyjmowaćodwiedzinymłodychmężczyzndwarazy
wtygodniu,podwarunkiem,żewyjdąorozsądnejgodzinie,apani