Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciałonacmentarz,gdytrumnęziemiąprzysypano,
zasiadłnaukochanejmogileiruszyćsięzniejniechciał,
anawszelkiemowysąsiadówodpowiadał,żenigdysię
zmatkąnieroz​sta​wałini​gdyjejnieopu​ści.
Prze​sie​działtaknagro​bieresztędniaicałąnoc.
Zastałgonanimnazajutrzzacnydoktor,bodoktorem
byłówprzyszłyopiekunPitou,któryrozumiejąccałą
doniosłośćobietnicy,jakąkiedyśuczynił,przybył
niespełnaczterdzieściosiemgodzinpoodebraniulistu,
abyuczy​nićza​dośćświę​temuobo​wiąz​kowi.
AniołPitoubyłmłodziutkimchłopczyną,gdypierwszy
razuj​rzałdok​tora.
Alewrażeniawmłodościotrzymaneniezacierająsię
nigdy.Zresztąsłyszałtylerazyotymczłowiekuwdomu.
Ontooddałjegomatceowąmaleńkądziecinę,jemu
zawdzięczałaonaswójdobrobyt,jegonazywała
Gilbertem,jegoimięzuwielbieniemzawszewymawiała.
Akiedyzjawiłsięunichporazdrugi,jużjakodoktor
skończony,kiedykazałmatceliczyćzawszenasiebie,
tomatkatakbyłaszczęśliwaitakmubyła
zatowdzięczna,żebiednychłopiecczułsiętakże
dowdzięcznościzobowiązanyichoćniewiedział,
comówi,wybąkałjednakkilkasłów,żenigdynie
zapomniotejłasce,ojakiejmumatkatakczęsto
po​wta​rzała.
Skorotylkospostrzegłdoktorawchodzącegoprzez
cmentarnąbramęipodążającegowjegostronę,poznał
go,powstałiwyszedłnaprzeciw,przeczułbowiem,
żeczłowiekowi,któryprzybywałnawezwanie
nieboszczki,niemógłtakjakinnymodpowiedzieć:„nie,
niepójdę”.
GdyGilbertwziąłgozarękę,abywyprowadzić
zcmentarza,sierotaniestawiałjużżadnegooporu,
odwróciłtylkogłowęwstronę,gdzieznajdowałasię