Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdługiewieczoryzimowe.Czytaniejestpożywieniem
umy​słu,jakchlebjestpo​ży​wie​niemciała.
Wtychdniachprzybędędopana,abycizaproponować
innegorodzajudzierżawę,bardzorozpowszechnioną
wAme​ryce.
Polegaonanapodzialedochodówpomiędzy
dzierżawcąawłaścicielem.Uważamtozabardzodobre
inadewszystkozaspra​wie​dliwe.
Prze​sy​łampanuukłonyipo​zo​stajęzprzy​jaź​nią.
Ho​no​riuszGil​bert
miesz​ka​niecFi​la​del​fii
Ho!Ho!zawołałPitoutojestprawdziwiepięknie
na​pi​sane!
Prawda?po​wie​działBil​lot.
Prawda,kochanyojczerzekłaKatarzynawątpię
tylkobardzo,czynaczelnikżandarmeriibędzietego
sa​megozda​nia?
Dla​czego?
BodajżetenlistmożenarazićidoktoraGilberta,
icie​bietakże,mójoj​cze.
E!mruknąłBillottysiętamzawszeczegoś
obawiasz.KsiążeczkajestipracadlaciebiePitou:
bę​dzieszczy​tałwie​czo​rami.
Awednie?
Wedniebę​dzieszpa​sałkrowyiba​rany.Maszksiążkę.
Billotwyciągnąłzkieszenimałą,czerwonooprawną
broszurkę,którychwtejepocemasęwydawano
po​ta​jem​nie.
Au​torna​ra​żałsięnaga​lery.
Przeczytajnominajpierwtytuł,mójPitou,abym