Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mógłmówićotytule,zanimbędęmógłmówićotreści.
Resztęprze​czy​taszmipóź​niej.
Pitouprzeczytałnapierwszejstroniesłowa,któredziś
stałysiębardzonieokreślone,niejasne,alektórewowej
epoceznaj​do​wałygłę​bokiod​głoswewszyst​kichser​cach:
Onie​pod​le​gło​ściczło​wiekaiowol​no​ścina​rodu.
Cóżtynato,Pi​tou?za​py​tałdzier​żawca.
Myślę,panieBillot,że„niepodległośćiwolność”
tozupełniejednoitosamo;mójopiekunbyłby
wypędzonyzeszkołypanaFortierazadopuszczeniesię
ple​ona​zmu.
Głupstwotojakieś,tepleonazmy,toksiążka
na​pi​sanaprzezczło​wieka.
Ztymwszystkim,kochanyojczerzekłaKatarzyna
wiedzionakobiecyminstynktembłagamcię,schowaj
dobrze!Nienarażajsięnakłopoty,bocodomnie,drżę
zobawy.
Dlaczegotabroszuramiałabyszkodzićmnie,jeżeli
nieza​szko​dziłaau​to​rowi?
Skądwiesz,kochanyojcze?...Tydzieńjużjaktenlist
na​pi​sany,apaczkaniemo​głaiśćtakdługo.
Jateżdziśranolistdo​sta​łem.
Odkogo?
OdSebastianaGilberta,któryrównieżnapisałdonas;
anawetprosiłmnieodoniesieniejegomlecznemubratu
wieluróż​nychrze​czy;zu​peł​nieotymza​po​mnia​łem...
Awięc?
AwięcpiszeSebastian,żeodtrzechdnioczekuje
naojcawParyżu,żepowinienonbyłjużprzybyć,alenie
przy​byłdo​tąd...
PannaKatarzynamazatemracjęrzekłPitou