Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4.
Zawszegdymamświadomość,żerobięcośporaz
ostatni,czujęgłębokismutek.Chodziobłaheczynności.
Takie,doktórychprzywykłem.Zastanawiamsię,czy
relacjimiędzyświadomościąkońcaauczuciemsmutku
niemożnaodwrócićiwówczassmutkutraktowaćjako
znakuzbliżającejsięostateczności.
Kiedywstawałemzogrodowegofotela,byłemsmutny.
Takiżwszedłemdodomuiwykonałemwszystkie
poranneczynności.Smutnyzamknąłemdrzwi,
wychodzączmieszkania,ismutnywsiadłem
dotaksówki.
PrzyjechałemnaDworzecGłówny,wszedłem
dopociąguiusiadłemnamiejscuzwróconymtyłem
dokierunkujazdy.Jadąc,patrzyłemnaświatzostający
zamną.Pierwszepojawiłosięwspomnienie,które
wracałozawsze,gdyznajdowałemsięnadworcu.
Jest7listopada2018roku.Wysiadamzpociągu
Zabierzów–Kraków.Zeświatapogrążonegowchaosie
przybywamdoświatauporządkowanego,wypełnionego
pracąizdrowymrozsądkiem.
Stojęnaperonieiwymiotujęnawidokbillboardu
promującegopiwo.Widzęludzkiegrymasy,słyszę
chrząknięciaiśmiechy.Pracownikkoleipodchodzi,
chwytamniezaramięi–ledwietrzymającegosię
nanogach–wyprowadzazdworcaisadowinaławce
obokGaleriiKrakowskiej.
–Prawieroktemusiedziałemwtymsamymmiejscu–
mówi.
Milczę,aonstoinademną,rozglądasięwokół
iopowiada.