Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niedarzyłauczuciem.
–Andreawziąłsięzciekawościibuzującychhormonów.
–Zaśmiałsięgłośno.–Valentinazaszławciążęwnocpoślubną,
wczasiektórejstraciładziewictwo.–Carusospoważniał.Nigdy
znikimnatentematnierozmawiał.Wiedział,żedlaosobyspozaich
środowiskatakizwiązekmiałprawowydawaćsięniedorzeczny.Wich
rodzinieiwwieluinnychwłaśnietakbyło.Odpokoleńfunkcjonowały
aranżowanemałżeństwa,celemutrzymanianazwiskanawysokim
poziomieczyzwiększeniamajątków.–Możewktórąśzkolejnych,nie
wiemdokładnie,botraktowałamniejakswojegonauczyciela,alenie
byłowtychzbliżeniachmagii.Onachciaładoświadczać,
amitopasowało.Odczasukiedyokazałosię,żejestwciąży,nie
sypialiśmyzesobąwięcej.
–Jakitomiałosens?–Anyzmarszczyłaczoło.
–Czystopraktyczny.PonarodzinachAndreikażdeznasżyło
własnymżyciem.Byliśmyfikcyjnymmałżeństwemprzeztrzydzieści
lat,alenigdysięnadtymniezastanawiałem.–Wzruszyłramionami.
–Nikttegoniewidział?–dociekała.
–Dlawiększościtobyłonormalne.Miłośćtowymysł
nieszczęśliwychromantyków,kiedytouwielbieniezdarzasiętylko
wtowarzystwiecierpienia.Ewentualniebardziejwspółczesnawersja
mówioorganicznymzwiązkuchemicznympowodującymefekty
podobnedonarkotycznych.Szanującymsięarystokratom
dwudziestegopierwszegowiekunieprzystoianimiłosnaudręka,ani
uległośćpodobnymużywkom.Naszainterpretacjamiłościpochodzi
ztegosamegoźródłacobiznes.Jejgeneząjestprzyziemnapotrzeba.
–Westchnął.–TylkoLaura,onajedynaodsamegopoczątkuwiedziała
istarałasięznaleźćwtejnielogicznejsytuacjijakiśpunktzaczepienia.
SkupiłasięnaAndrei,odokresuniemowlęctwazajmowałasięnim,
ukrywającnaszepoczynania,żebydorastałwprzeświadczeniu
ojedności,miłościisilewrodzinie–tłumaczył.