Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głosEdywysunąłsięprzedniego,zastawiającgoniby
tarczą:
–Nell,abądźżecicho!Czyżtyniewidzisz,żeongotów
owszystkimmówić,bylenieowojnie?
StanowczoEdamiałatalentdowywoływaniaciszy
najprzykrzejszegogatunku.Tylkozaślepionyzapałem,
trzynastoletniNedprzerwałjąpochwili:
–Jakto,czemużbyniemiałowojniemówić?Jabym
miałcoopowiedziećnajegomiejscu!Imamnadzieję,
żewojnapotrwajeszczeparęlat,tak,abymnie
dowojskaprzyjęli…
TymrazemLukonieumiałsięjużopanować.Wszyscy
opróczEdyposkoczylinabasowyryk,niczymjegogłosu
nieprzypominający:
–Idiototy,przeklętydurniu!!
I,nimobecnizdążylisięopamiętaćpotymgromie,
zerwałsięzkrzesła,warczącisyczączpałającymi
oczyma:
–Jeślimisięjeszczerazktoważypisnąćjednosłowo
owojnie,jeśliminiedaciezapomnieć,żenoszę
teszmatyśmierdzące–równocześniezszarpnąłzsiebie
pasitrzasnąłnimopodłogę–tozmiejscaodwas
uciekam.Wolęspędzićresztęurlopuwdomupublicznym.
Jużdrzwizanimtrzasnęły.Wkilkasekundpóźniej
słychaćbyło,jakgrzmotnąłnimiporazdrugi,zamykając
sięwswympokoju.
Jakośgowojnanieuszlachetniła,stwierdziłachłodno
Hela,podlotek4,ukrywającapodcichąnieśmiałością
sporądozęzłośliwościpanieńskiej.ALuko–wszystko
jedno,czybohaterczyteżniewolnikkatowany–byłdla
niejnieodwołalnietylko–starszymbratem.
Matkazbladłamocno.Onateżniepotrafiładokończyć
kolacjipotym,cosięstało.Leczwybuchmęskiej
brutalnościusynamógłjąconajwyżej–przestraszyć
nachwilę;niemógłjejnatomiastaniodrażać,aninawet
–urazić.Niepojmującwcalepowodusceny–wkażdym
raziesobieprzypisaławinę.Opuściwszyjadalnię,
zapłakałagorzko,samaniewiedząc,ocowłaściwie.
Przeczuwałacierpienieswegochłopca–iwłasnąniemoc.