Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jużnawetmiałwstaćiwyjść,wszystkojednodokąd
leczuświadomiłsobie,żegrzechembybyłoopuszczać
toboskiełóżkobezwszy,nimniezajdziekonieczność
nieodwołana.Rozdrażnionydoszałukonfliktem
gwałtownychuczuć,konfliktemtorturyumysłu
izmęczeniacielesnegonarazopadłwbłogimzluźnieniu,
spocząłciałemidusząwestchnąłjakmógłnajgłębiej,
apotemzacząłsięwesołośmiaćzuciechy.
Przecieżbyłowyjście,byłratunek!!!
Wyzwolenienastąpiłozbytnagle.Chłopiecprzestałsię
śmiaćizacząłsięwykręcać,łasićsięcałąpowierzchnią
ciałaoczystąmiękkośćpościeli,tarzałsięzgłowąwstecz
odchyloną,ijęczał,jęczałprzeciągłymzawodzeniem;
radośćbyłazbytstraszna,wywoływałakonwulsje.
Uspokoiłsięwreszcieizasnąłzpowrotem.Nazajutrzbył
wesółiożywiony,jakbycałetedwamiesiące,razem
zdniempoprzednim,okazałysięostateczniekrwawym
snem.Pozostałetrzydnispędziłprzeważnie
wtowarzystwieEdy.Polubiłgorąco;zatoilekroć
gozirytowałapopadałwpasjęnieproporcjonalną.Eda
zachowywałasięzupełnietak,jakgdybywojnanie
istniałajakgdybyLukoprzyjechałzuniwersytetu
zagranicąitamżemiałwrócić.Naogółbyłjejwdzięczny
zatentakt;czasemjednak,nistądnizowąd,napadał
goniepoczytalnyszał.Nienawidziłwtedy,podobniejak
człowiekaciężkochoregorozwścieczanieprostactwo,
leczwłaśniedelikatnytaktuotoczenia.Taktprzecie
poleganaignorowaniujegostanuidalekosilniej,niż
babskiebiadanie,podkreślazupełnąniemocwobec
obcegocierpienia.
WwesołymożywieniuLukibyłocośniepokojącego
tymgłębiej,żesięniedałouchwycić.Edaokreśliła
topóźniej:jakbymuskrzydłarosły.Niemógłjeszcze
latać,leczczułboleśnieszybkirozwójukrytychlotek
uramioninaprzedsmakrozkoszywzlotubiałypłomień
migotałwodległejgłębiźrenic.Wkażdymraziebył
spokojnyipełenuprzejmościmożnabynawet
powiedziećdobroci,gdybytosłowomiałojeszczejaką
treść.Szczególniewciąguostatniegodniapromieniował