Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pomyślałam,żemożechciałabyśwypićzemnąbeczkęprosecco.Dwie
beczki.Wkońcujestjużdawnopodwunastej.
Chichoczewodpowiedzi.
– Bardzobymchciała,aledzisiajniemogę.
SłyszęcharakterystycznydźwiękotwieranejzapalniczkiZippo,
potemgłębokiwdech.Gdzieśwtlebrzęcząauta.Stoinazewnątrz?
– Gdziejesteś?
– WKing’sCross,wyszłamnafajkę.Alezarazmuszęwracać,
jestemwGwieździeŚmierci.
– O?
– Aha– potakuje,wypuszczającdym.– Będętusiedziećdojakiejś
północyalboidłużej.– Zaciągasiępapierosemidodaje:– Jezu,jak
tuzimno.
Jennyspędzawpracyabsurdalniedużoczasu.Prawdopodobnie
zarabiamasękasynaprogramowaniuczyczymśwtymstylu,ale
wzasadzieotymniemówi.Gadagłównieoseksie.Najwidoczniejjest
mojąOficjalnąPuszczalskąPrzyjaciółką.Spokojnie,nigdybymjej
czegośtakiegoniepowiedziała.Nazwałasiętaksama,kiedyprzy
mulachzfrytkaminiedalekojejfirmyodnawiałyśmynasząprzyjaźń.
„Wszyscymusząmiećpuszczalskichprzyjaciół– stwierdziła– żeby
poprawićsobiesamopoczucie.Atymaszkogoś,ktojestbardziej
wyuzdanyodciebie?”Rozśmieszyłamniewtedyirozśmieszamnie
dotejpory;zawszeznanajnowszeplotki,awjejhedonistycznymstylu
byciakryjesięjakiśsmutek,którysprawia,żejestjeszcze
zabawniejszaimilsza.
Przyciskamtelefondozmarzniętegouchaisłyszęjejpytanie:
– Ajakidzieztymprofilem?
– Hm,nienajlepiej…
Przerywam,żebyzłapaćoddech.JestemprawieuszczytuPrimrose
Hill,toostatni,stromykawałek,naktórymzawszebrakujemitchu.
Zdecydowaniepowinnamzacząćchodzićnasiłownię.Jennynie
odpuszcza:
– Nienajlepiej?Toznaczy?
– Toznaczy,żewciągukilkugodzindoszłamdotego,żejestem
trzydziestotrzyletniąheteryczką,któraszukapoważnegozwiązku,
randki,niezobowiązującegoseksualbochociażmacankawkiblu.
Myślisz,żemogęwyjśćnazdesperowaną?
– Heh,nie.Daszradę!Przecieżnaświeciesąjeszczejacyśfaceci,
prawda?Widziałamich!
– Czylipicieodpada?