Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nawetpotem,studiującsymetrycznynarysfortu,zrozbudowanymi
odnogamiikleszczami,zesterczącymijakwybałuszoneoczyuczoła
głównegotraktupółokrągłymibastionamiizeszczątkowym
odwłokiemztyłu,mogłemmimojegonajwyraźniejracjonalnej
strukturyrozpoznaćconajwyżejschematjakiegośskorupiakowatego
stwora,niezaśkonstrukcjęzaprojektowanąprzezludzkirozum.Droga
wokółtwierdzyprowadziłaoboksmołowanychsłupówmiejscastraceń
iobokterenurobót,gdziewięźniowieprzydzielenidoniwelowania
nasypówprzymurachmusieliprzerzucićponadćwierćmilionaton
żwiruiziemi,majączanarzędziajedyniełopatyitaczki.Taczki,
zktórychjednąmożnajeszczeoglądaćuwejściadotwierdzy,
odznaczałysięnawetjaknatamteczasyprzerażającym
prymitywizmem.Składałysięzczegośwrodzajunoszyzdwoma
niezdarnymiuchwytamizjednegokońcaiujętegowżelaznąobręcz
kołazdrugiegokońca.Napoprzeczkachnoszyosadzonajestskrzynia
znieheblowanychdesekoukośnychściankachbocznychtasama
ciężkakonstrukcjacowtaczkach,naktórychchłopiunaswywozili
gnójzobory,tyleżetaczkiwBreendonkbyłydwarazywiększe
inawetbezładunkuważyćmusiałybliskocetnar.Tonie
dowyobrażenia,jakwięźniowie,zktórychprzecieżwiększośćprzed
uwięzieniemiinternowaniemniewykonywałapracyfizycznej,mogli
pchaćtetaczki,wypełnioneciężkimgruzem,pospalonejsłońcem,
porytejstwardniałymibruzdamigliniastejziemialbopogrząskim
błocie,wjakiezmieniałasiępojednymdniudeszczu,nie