Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cosięstało?zapytałamama.
Nobo…bo…Korneliapróbowałacośpowiedzieć.Bo…
Buuuu…Dziewczynka,niekończączdania,rozpłakałasię
nanowo.
Nie,jatymrazemzwariuję!!!zamruczałamama.
Powiedz,kochanie…zachęciłałagodnie.Cosięstało,może
będęmogłacijakośpomóc?
Nobo…mówiłazpłaczemKorneliabo…jabardzo
chciałabymmówić,acośniepozwalamimówić…
Biednamałapomyślałamama.Rzeczywiścienieodzywasię
donikogoinnego,tylkodonas.Widać,żebardzochciałabymówić,
aleniemoże.Ciekawe,dlaczegotakjest?zastanawiałasięmama.
Będziedobrze,zobaczyszpocieszałacórkę.Napewno
kiedyśudacisięporozmawiaćzobcymi.
Naprawdę?Dziewczynkazerknęłanamamę,podnosząc
głowę.Usiadłanałóżkuirzekłazesmutkiemwgłosie:Alejabym
jużchciałamówić…Mamtyledopowiedzenia.Bardzobymchciała
mócrozmawiaćzludźmi…Dlaczegojesteminna?
Wieszrozważałagłośnomamateżbymchciała
towiedzieć…
Wduchuzaśrozmyślała:Mojacóreczka.Takbardzosięmartwię
tym,żenierozmawia…Comampowiedziećinnymludziom,gdy
zatrzymujemysię,aonanieodpowiadana„dzieńdobry”?Pewnie
myśląoniej,żejestniewychowana…Atonieprawda!
Kornelko,napewnobędzietakiczas,żezacznieszmówić.
Obiecuję!
Obiecujesz?Dziewczynkapopatrzyłanamamęznadzieją.Jej
buziabyłacałaumorusanaodłezikurzu,alepojawiłsięnaniej
uśmiech.
Tak.Słowoharcerzapowiedziałamama,kładącprawąrękę
nasercuiuśmiechającsiędocórki.
Abyłaśharcerzem?zapytałazupełniejużrozbawiona
Kornelia.
Hmm…Jakbycipowiedzieć…Mamazaczęłasięwygłupiać,
próbującrozśmieszyćcórkę.Jakby…
Niebyłaś!Niebyłaś!Dziewczynkaskakałapołóżku,śmiejąc
sięiklaszczącwręce.
Mamabyłazadowolona,żejejukochanacóreczkajestjuż
uśmiechnięta.Korneliazajęłasięzabawą.Mamapatrzyłanacórkę
bawiącąsięlalkami,zktórychkażdamiałajakąśrolę,abohaterki