Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
parawłaśniejezwolniła,więcmożnapowiedzieć,
żemiałamszczęście.Wbrewpozorom,uciekających
przedsłońcemosóbjestcałkiemsporo.
Idealniemruknęłamirozłożyłamsięwygodnie.
Książkę,którąwcześniejwyciągnęłamztorby,
rozłożyłamsobienaudach,idelektującsięwiatrem
zestronymorza,oddałamsięlekturze.
Takaformarelaksubyładlamniezaskakującodobrą
odmianą.Wtymprzypadkuopuszczenieswojejstrefy
komfortuwyszłominadobre.
Odmoichmyślioderwałmnieprzyjemnymęskigłos.
Przepraszam,czytomiejsceobokpanijestwolne?
zapytałmężczyznapoangielsku.Niewidzętutaj
innychleżaków,azależymi,żebypoleżećwcieniu.
Jasneodpowiedziałam,nieunoszącoczuznad
książki.
Nieprzeszkadzałamiobecnośćnieznajomego,
boczytanaprzezemniehistoriapotężniemniewciągnęła.
Gdydotarłamdokońcasceny,wktórejopisywanodość
brutalnemorderstwo,zamknęłamksiążkę,byochłonąć.
Wypuściłamzsiebiepowietrze,którepodnapięciem
przetrzymywałamniecozbytdługo,iodruchowo
zerknęłamnamojegonowegosąsiada.Szybkoporuszał
swoimizgrabnymipalcamipoklawiaturzepodpiętej
doniewielkiegotabletu.
Całakawa,którąprzedmomentemwypiłam,podeszła
midogardła.
Oliwier?Jakmogłamgoniezauważyć?
Zerknąłnamnieprzelotnie,posyłającdelikatny