Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obserwowaćOliwiera.Jegoimiępoznałamprzypadkiem.
Byłodemniestarszy,aleniebezpieczniepociągający.
Przyglądaniesięmumogłobyćodebranejakoforma
stalkingu,alewiedziałam,żetakaplatonicznaforma
zauroczeniajestdlamniejedynąmożliwą.
Byłtylkojedenproblem.Jegożonąbyłakobieta,która
właśnieprzeglądałależącenabarzemenuitozjakiegoś
powodubudziłowemniewyrzutysumienia.Coprawda
nierobiłamniczłego,alejakośwjejtowarzystwieczułam
sięnieswojo.Byćmożebyłampoprostuzazdrosna,
żejestzmężczyzną,naktóregojamogęsobietylko
popatrzeć,cobyłoabsurdalniegłupie.Naszczęście
zamarzeniaifantazjeniktniemógłmnieukarać.
Westchnęłam,apotempodniosłamsię,gdy
zobaczyłam,jakbarmanwyciągawmoimkierunkuduży
kubekzkawą.PaniOliwierowazerknęłanamójnowy
nabytekizapragnęłanapićsiętegosamego,nie
szczędzącbarmanowikomplementównatematjego
oczu.Poczułamniesmak.
Cozababsko!Mawłóżkutakiegofaceta,aoglądasię
zainnymi?Nigdyniezrozumiemtegoświata…
Podeszłamdomamy,którajużodleciałagdzieś
myślaminasłonecznymhaju,igdyzapytałam,czy
będziemiałacośprzeciwko,jakpołożęsiębliżejmorza,
wotoczeniugajuoliwnego.Niezgłosiłaprotestu.
Widoczniechodziłojejtylkooto,żebywyciągnąćmnie
nazewnątrz.
Złapałamswójręcznikizradościąposzłamwnieco
bardziejustronnemiejsce.Dostrzegłamwolnedwależaki
niemalprzysamejliniibrzegowej,poddrzewem.Jakaś