Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oboknasmałżeństwo,którezdawałosięrozumiećmój
wywód.Tymrazemtojapopełniłambłąd.
Tymrazemtak.Parsknąłemśmiechem,apotem
odchrząknąłemikontynuowałemspokojnie:Zostawmy
jużto.Możeudasięwynająćdodatkowypokójwhotelu
ijakośprzepękamyresztępobytu.Niekażmitylkoteraz
rozmawiaćowyprowadzkachiinnychtakich.Jestem,
kurwa,naurlopie,naktóryczekałemprzezpółroku
harówkiwpieprzonejklinice.
Karolinaopuściłagłowęioplotłasięramionami,jak
zawszemiaławzwyczajurobićwsytuacjizagrożenia.
Wiedziałem,żemamzgłowynanajbliższedwie
godziny.Mimochodemzerknąłemnaidącąwmoim
kierunkudziewczynęizastygłem.Byłaodemniedużo
młodsza,alezjakiegośpowoduzwróciłamojąuwagę.
Początkowoniepowiedziałbym,żejestwmoimtypie,
jednakimdłużejpodglądałem,tymbardziej
fascynującasięwydawała.Odrazuzwróciłemuwagę
nadługieiprostewłosyokasztanowejbarwie.Jej
uśmiechzdobiłdołeczeknaprawympoliczku.Miała
nasobiekrótkiejeansowespodenki,sweterek
odkrywającykawałekbrzuchaijasneadidasy.Była
ucieleśnieniempozornieniewinnejuczennicy,zktórej
wyzierałaseksualność,aojakiejbyćmożeniemiała
nawetpojęcia.Nieemanowałaseksapilemwwulgarny
sposób,aleświeciłazdecydowaniejaśniejniżjakakolwiek
kobietawjejotoczeniu.Usiadłapomojejlewejstronie
ipodciągnęłakolana,opierającjenafoteluprzedsobą,
apotemzaczęłaczytaćksiążkę
Siedmium
ężó
wEvelyn
Hugo
.Odwróciłemgłowęiwestchnąłem.Zazdrościłemjej