Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczyny,niemampojęcia,cotojestRoszpunka.Mogłybyście
daćmispać?
WtymmomencieprzybiegłaciociaEdyta.
Zostawciebiednegochłopakawspokoju.Rozwiążemysprawę
lalkipopołudniu,aterazbierzcietornistryizasuwajciedoszkoły,
boznowusięspóźnicie.Przepraszam,Danny,wracajdosnu.
Kiedyjużprzysypiałem,usłyszałemroztrzęsionygłosNatalii:
Mamo!Skończyłmisiętuszdorzęs!
Straciłemnadziejęnasen,jednakzmęczeniewzięłogóręikwadrans
późniejznówsmaczniechrapałem.Jaksiędomyślacie,nietrwało
todługo.Wprogustanąłwujek.
Cześć,Danny.Jadędopracy.Edytawyjechałachwilętemurazem
zJulką,resztadziewczynposzłapiechotądoszkoły.Dozobaczenia
popołudniu,nacieszsięwolnością,pókimożeszpowiedział,
puszczającdomnieoko,poczymzamknąłdrzwiizbiegłnadół.
Usiadłemnałóżku.Potylupobudkachniebyłoszans,abym
ponowniezasnął.Ubrałemsięizjadłemśniadaniedwuwarstwową
kanapkęzewszystkim,coznalazłemwlodówceapóźniejwybrałem
sięnaspacerpookolicy.Wpobliskimsklepiespożywczymwykupiłem
całągorzkączekoladę.Popowrociedodomuzadzwoniłem
dorodziców,byutwierdzićichwprzekonaniu,żeskrzywdzilimnie
dogłębnie.Zapewnili,żepostarająsięukończyćprojekttakszybko,jak
tylkosięda.
Odłożyłemtelefonnabiurkoizszedłemdosalonu,gdzie
obrabowałemdrukarkęzpapieru.Zakleiłemnimczęśćokien
nastrychu,żebyodrobinęprzyciemnićwnętrze,poczym
nadrewnianejpodłodzerozłożyłemplanszędoMonopoly.Otworzyłem
tabliczkęczekoladyirozpocząłemrozgrywkę.Błogispokójprzerwał
nieznajomygłos:
Interesującaplanszówka.Szkoda,żechłopakniemożemnie
nauczyć,jaksięwniągra.
Odwróciłemsięwystraszony.
Ktotopowiedział?
Zapadłacisza,wktórejsłyszałembiciewłasnegoserca.Pierwszyraz
wżyciuzwłasnejwolipodbiegłemdookna,bywpuścićświatło
dopomieszczenia.Ostrożnieobszedłemstrych,alenikogonie
znalazłem.Musiałemsięprzesłyszeć.Podobnojeśliczłowiekspędza
zbytwieleczasuwciszyiciemności,mózgsamzaczynawytwarzać
sobiebodźce.
Minęłaminuta,możedwie,kiedygłosznówprzemówił,tymrazem