Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–PustyniaGobi!
–Agdzietojest,naAlasce?Cha,cha!
Klasapadałaześmiechu.Popatrzyłemnanichjaknawariatów.
–WAzji–wyjaśniłemzpolitowaniem.
–Bezżartów,Danny–skarciłmnienauczyciel.
–Aletoprawda!
–Gdziemaszstrój?Nieprzebieraszsię?
–Jakistrój?–zdziwiłemsię.Wtedypopatrzyłemnaresztęklasy
ispostrzegłem,żewszyscysąubraniwbiałekoszulkiisportowe
spodenki.Jamiałemnasobiejeansy.
–Zuwaginato,żesątotwojepierwszezajęcia,niewpiszęcibraku
stroju,alenastępnymrazemmaszbyćprzygotowany,zrozumiano?
Pokiwałemgłową,zupełniezdezorientowany.Namatematyce
dostałemnauczkę,abyniezadawaćpytań,ajużnapewnonieprzy
całejklasie.Lepiejbędzie,jeżelizapytamkuzynki,ocochodziztym
brakiemstroju.
–Uwaga!–uciszyłrozwrzeszczanązgrajęgimnazjalistów
nauczyciel.–Dzisiajgramywsiatkówkę.Podzielciesięnadwie
drużyny.Patryk,Karol,jesteściekapitanami.Wybierzciesobie
zawodników.
Gdychłopcyzaczęlijedenpodrugimwybieraćdrużyny,nauczyciel
wyszedłzsali.Pobiegłemzanim.
–Proszępana,mampytanie.
–Zarazprzyjdę,chłopcze.Mamkilkaważnychspraw
dozałatwienia–skończyłrozmowęwuefistaizamknąłzasobądrzwi.
Nosuper.
Nauczycielniewracałprzezdobredziesięćminut,natomiast
japrzeżywałempiekło.Dodrużynyzostałemwybranyjakoostatni.Nie
miałempojęcia,jaksięgrawtęcałąsiatkówkę–moirodzicenie
oglądająsportuwtelewizji,więcskądmiałbymwiedzieć?Toznaczy:
wiedziałem,żejestsiatka,jestpiłkaisąludzie,którzytępiłkę
odbijają,alepocoinajakichzasadach–tegonieogarniałem.Pokilku
nieudanychpróbachodbiciapiłkiirozkrwawieniuranynaczole
drużynakazałamispędzićresztęmeczunaławce.
Późniejbyłotylkogorzej.
Napolskimoberwałomisięzanierobienienotatek.Niemiałem
pojęcia,żemampisaćto,codyktujenauczyciel!Tobezsensu,nie
lepiejpoprostuzapamiętaćnajważniejszefakty?
Naplastycedostałemtróję,boniewystarczającodobrzewyrzeźbiłem
gołębiawmydle.Cozaidiotyzm!Nigdywcześniejnierzeźbiłem,poza