Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
boisię,żeteraz,kiedyniejestjużsama,nagleumrze.
Aonatakbardzochcenadrobićstraconyczas.
Tak,tak,mająmałotegoczasu.Sophiepokiwała
głową.
Pokilkugodzinachchodzenianareszcieusiadłyprzy
małymkawiarnianymstoliku.Miaływplanachjeszcze
pójśćnazakupy,abyJulkamogłakupićjakieśdrobiazgi
dlaKrzysztofaiElzy,alenaraziedelektowałysię
cudownymsmakiemizapachemkawyorazsłodkim
ciasteczkiem.
Tytomożeszzjeśćtakieciastko,alejagrubajestem.
Sophiezciężkimwestchnieniemodkroiławidelczykiem
solidnykawałekszarlotkiiwłożyłasobiedoust.Przez
chwilężułazbłogimwyrazemtwarzy,abypochwiliznów
zagadnąć.Fajnie,żesięzapoznałyśmy.
Jateżsięcieszę.Musiszobiecać,żeprzyjedziecie
razemzHelmutemdoBarwin.MożeAnnaznów
przyjedzie.Alekoniecznielatem!Julkaszczerzepolubiła
pulchną,wesołąkobietę.
Sophieroześmiałasięipokiwałagłową.
Napewnoprzyjedziemy.Herbertmówił,żetam,gdzie
żyjecie,jestbardzoładnie.Maciejezioroilas.Kiedyś
bardzolubiłamzbieraćjagodyzmojąmamą.Zawsze
miałambrudnąbuzię,jakjejadłam.
Sophie…Julkaprzerwałajej,mającnadzieję,
żekobietabędziechciałarozmawiać.Opowiedzmicoś
więcejotychkartkach…Wiesz,coWernerjerysował.
Sophiemachnęłaręką,jakbyodganiałajakąśnatrętną
muchę.
Ach,tostaredzieje,dawnominęły!Dobrze,
żeteściowamaterazspokój,bojakbyWernerdłużej
pożył,toionabysięwykończyła.Mówięci,onawtedy
wyglądałajak…ten…Zabrakłojejsłowa.Trupz
kościami…
KościotrupwtrąciłaszybkoJulka.
O,właśnie!Podniosładogórypalecwskazujący.
Nicniejadła,tylkoprzynimsiedziałaipłakała.
No,aleSophie,powiedzcoświęcejnatemattych
kartek…Julkaniespokojniewierciłasięnakrześle.Miała