Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
fotografię.–No,ktonanimjest?Zgadnij!
Trudaprzysunęłabliskooczuniewielkie,wyblakłe
zdjęcie.
–No,tęjasnączuprynętopoznałabymwszędzie!
–wykrzyknęłauradowana.–TożtoWernerity!
–Ajużmyślałam,żenasnierozpoznasz!Aktostoiobok
nas?–pytaładalejzaczepnieAnna.
Trudaznówprzysunęłafotografiębliskooczu.
Naprzemianzaciskałaiotwierałausta,jakbymiałotojej
pomócwidentyfikacjiosóbzpożółkłejodbitki.
–TochybaElzainaszZygi,aleniejestempewna.
Annaspojrzałanasiostręizaczęłasięśmiać.Wzięła
dorękifotkęipodałająJulce.
Tauniosłasięzpozycjipółleżącejizzaciekawieniem
spojrzałanaczterymłodziutkiepostacie.Dziewczętabyły
roześmiane,zjasnymiwarkoczamiokalającymiich
wesołebuzie.Panowiezaśpoważni,trzymaliswoje
partnerki„podręce”.Mężczyzna,októrymTrudamówiła
Zygi,miałczarne,gęstewłosyorazciemnygarnitur
zniecoprzykrótkiminogawkamiodspodni.Julka
zuśmiechemoddałazdjęcieAnnie,mówiąc:
–TobabciaTrudaijejmąż.Widziałamichnaportrecie
ślubnym.
Trudabyławstrząśnięta.Wzięłajeszczerazfotografię
dorękiizaczęłajejponowniesięprzypatrywać,mrucząc
cośpodnosem.
–MożeiFranek,alejakieśniewyraźnetozdjęcie.
–No,aleWernerarozpoznałaś!–zawołałatryumfalnie
Anna.
–Ktobygonierozpoznał!–Trudaroześmiałasię.–Miał
charakterystycznąurodę,jakdziewczyna.
Terazalbonigdy–pomyślałaJulka.Gwałtowniewstała
zfotela,odstawiłakubeknastółipodeszładoAnny.
Wzięłajeszczerazzdjęciezestołuipatrzącnanie,
zapytałaodniechcenia:
–Ciociu,opowiedzowujkuWernerze,otym,jaksię
znimpoznałaś,coonwtedyrobił?
Annalekkodrgnęła,wyprostowałaplecy.Uśmiechnęła
siętrochęsztucznieiodpowiedziała: