Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Proszęlekarzpodszedłdoumywalki,napełniłplastiko-
wykubekwodąipodałchłopakowi.Pijpowoli.
Chciałwziąćgowlewąrękę,aletabyładziwnieciężka.
Półprzytomnymwzrokiempowiódłwkierunkukocaokry-
wającegogoodpasawdół.Musiałsięchwilęprzypatrzeć,
zanimdostrzegłbielgipsuzlewającąsięzkoloremposzwy.
Złamanawdwóchmiejscachmedykpośpieszyłzwy-
jaśnieniem.Niegroźnie,szybkoposkładaliśmy.Miałeś
szczęście.
Prawarękabyłacoprawdasprawna,alechwytniebyłzbyt
pewny.Zanimprzystawiłkubekdoust,połowęwylałnapi-
żamę.
Bolicięprawaręka?spytałlekarzzniepokojemwgłosie.
Nie.
Nawszelkiwypadekniewykonujgwałtownychruchów
głową.
Zjakiegośkonkretnegopowodu?
Zpowodupoważnegowstrząśnieniamózgu,mójdrogi
cmoknąłzniesmakiemtakwielkim,jakgdybychłopakmiał
zamiarpopełnićprzestępstwo.Więcnazywaszsię:Cudny.
Znaleźliśmytwojąlegitymacjęszkolnądodałwyjaśniają-
co.Imię:Wespazjan...tymrazemcmoknięcieewidentnie
byłoironiczne.
Cudnyspiorunowałgowzrokiem.
Chciałempowiedzieć,żetoniezwyklerzadkieimię
jaknadzisiejszeczasytłumaczyłnieudolnie.Prawda?
pogrążałsięjeszczebardziej.
Chłopakodwróciłwzrok,zacisnąwszyusta.
Maszjakąśksywę?lekarzpróbowałratowaćsytuację.
PrzyjacielemówiąnamnieWally.
WięcWally...
Popierwsze,nieprzypominamsobie,żebyśmyprzeszli
naty.Podrugie,mówiłemoprzyjaciołach.
12