Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cięwygryźćzinteresu.
Naprawdę?Adamudajeoburzonego.Notomasz
przechlapane.Dzisiajniedostanieszodemnieani
kropelki.
Jatylkooferowałampomocstaramsię,bymójgłos
brzmiałzmysłowo.
Niewiem,niewiem.Musiałabyśmnieprzeprosić.
Och,naturalnie.Przepraszam.
Hmm...Ok,alemyślę,żenależymisięjeszcze
buziak.Nadstawiapoliczek.
Czyjeśramięoplatamniewpasieiodciągaodniego.
Niewarto,kochanie.Jeszczejakąśopryszczkę
złapieszczycoś.Cholerawie,gdziesięszlajałmówi
rozbawionyPiotrek.Ajakbędzieszchciała,tojacię
chętnieobsłużę.Mocniejmnieprzytula,podkreślając
dwuznacznośćswoichsłów.
Wybuchamśmiechemiuwalniamsięzjegoobjęć.
Obiepropozycjekuszące,aledzięki.Ateraz
wracajciedopracy,bozrobiławamsiękolejka.
Wskazujęnagrupkęzniecierpliwionychludzipodrugiej
stroniebaru.Dopóźniej.Chwytampierwszązbrzegu
butelkęiwbiegamwtłum.
Widzęznajomychzmojejgrupydziekańskiej,
dosiadamsiędonichipróbujemyrozmawiaćnatyle,
nailepozwalanamhałas.Poparuminutachczęść
towarzystwaruszanaparkiet.Jaoczywiścierównież.
Basydudnią.Przyjemnymiwibracjamirozchodząsię
pocałymmoimciele,nadającmurytm.Pozwalam
każdemuzmięśniżyćwłasnymżyciem.Nieskupiamsię
naswoichruchach.Niemuszę.Mamwrażenie,żekażda
komórkamojegociaładoskonalewie,comarobić.Nie
mogęprzestaćsięuśmiechać.
Przedemnąpojawiasięwysokibrunet.Przystojny.
Nawetbardzo.Mamocneciemnebrwiiseksowneusta,
któreterazznaczącosiędomnieuśmiechają.Przez
chwilęzastanawiamsię,cotutajrobi.Niepowinno
gotubyć.Toklubstudencki,aonzpewnościąstudentem
niejest.Wyglądanajakieśdwadzieściasiedem,
dwadzieściaosiemlat.Mimotozaczynamznimtańczyć