Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Porucznika?–Jedenzbezpieczniakówroześmiałsię.
–WładziujeszczenawetdoKujbyszewaniewyjechał,
ajużsobiegwiazdkinadaje?Aowszem,pogadamyznim
potem,akomendanttonapewno…Awy,chodźcie,
chodźcie,niebędziemytakstaćwdeszczu…
Awięcwszystkostracone.Krugłypomyślałjeszcze
oJankuiMarylce,którapewnienawetniewiedziała,
codziejesiępodoknemichdomu,apotemdwóch
mężczyznwmokrychpłaszczachpodeszłodoniego
iwykręcającmuręcedotyłu,zaprowadziło
godosamochodu.