Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naSablewskiegochłodno.
Prawdaprzyznał,itozprzekonaniem.
Conatosąd?
Powiedzmy,żewydałsalomonowywyrok.Ale
todopierowdrugiejinstancji,boodwyrokurejonowego
odwołalisiętamciludzie.Walczyłyśmy,aleopłaciłosię.
Niemówię,oczywiście,opieniądzach…
NiewzięłaostatniejratyzapodjęciesięobronyDżesiki.
Kiedypowszystkimjejmatkawręczałakopertę,
powiedziała,żejużrozliczone.Nigdyniemiała
skrupułów,jeślichodziłoopieniądze,zwłaszcza
wprzypadkachklientówoskarżonychokradzieże,
wkońcutojejpraca,itociężka.Kiedyukradlijejrower
zbalkonu,następnemuzłodziejowi,którykorzystałzjej
usług,doliczyła,iletrzeba,żebypoczućsięlepiej.Taki
prywatnydomiar,wkońcutowolnyrynek.Przypadek
Dżesikibyłwyjątkiem,niezrobiłategonigdywcześniej
anipóźniej.
DżesikaPołaniecka…Dośćniezwykłepołączenie.
Noitakieimiędzieckaoczymśświadczy,co?Sablewski
uśmiechnąłsiękpiąco.
Awięcmiałarację…
Oczym?Zachowałakamiennątwarz,mimo
żewprzypadkuDżesiki,awłaściwiejejmatki,faktycznie
świadczyło.
Musiałatoprzyznaćprzedsamąsobą.
Och,niechpaninieudaje,żeniewie,oczymmówię.
Samfakt,żemiałasprawęprzedsądem,też…
Uogólnianiematodosiebie,żeczasemkrzywdzi
niewinnychprzerwałamu.
Aterazskrzywdziłemkogoś?Zerknąłnanią,
poważniejąc.
Rozejrzałasię,wjeżdżającnaskrzyżowanie,akiedy
jeopuściła,spojrzałanaSablewskiego.
Onaniemiaławpływunato,jakrodzice,awłaściwie