Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
matka,dalijejnaimię.Takjakniemiaławpływunato,
żemieszkaławkomunalnymmieszkaniuwcentrum,
ztoaletąnapółpiętrze,bezojca,tylkozezmieniającymi
sięcokilkamiesięcyobcymifacetamimatki,przyczym
niektórymznichwydawałosię,żeskoromogą
obmacywaćjejmatkę,tomogąrównieżiją.Żyła
zpiętnem,októrenieprosiła.Tobyłaniegłupia
dziewczyna,winnychokolicznościachchodziłaby
dodobregoliceum,możewygrywaławolimpiadach
przedmiotowychiszykowałasięnastudiamedycznealbo
prawnicze.Byłabyotoczonawianuszkiemchłopaków,
którzyspijalibysłowazjejust,anietakimi,którzychcieli,
żebytoonaspijałacośinnego,rozumiepan?Światjest
czasemparszywy.Onażyławłaśniewtejjegoczęści.
Parszywejipatologicznej.Czemupantaknamnie
patrzy?
Jak?
Uśmiechnęłasiępodnosemispojrzałaprzedsiebie.
Właśnietak.Niespodziewałsiępantakichsłówzust
kobiety?
Powiedzmy,żejestemlekko,taknaprawdęleciutko,
zaskoczony.Pokazałdwapalce,kciukiwskazujący,
zniewielkąprzerwąmiędzynimi.
Ajajestemadwokatem.Panmyśli,żeludzienie
widujątakichrzeczyjakwy,policjanci,alemylisiępan.
Niektórzywidująjeszczegorsze.Aczasemniemogą
nawetotymnikomuopowiedzieć,boobowiązujeich
tajemnicazawodowa…
SkręciławGrudziądzką.Mieliszczęście,tużprzed
bramąszpitalazmiejscapostojowegowyjeżdżałjakiś
samochód.Zaparkowałatam.Zaciągająchamulec
ręczny,spojrzaławbok,naceglanebudynkiwyrastające
wśródzielenizzaszpitalnegomuru.Nasądówcebyła
ostatnirazpodczasstudiównawydzialeprawa,nasekcji
zwłok.Toniebyłomiłewspomnienie.