Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
~~***~~
Ciężkimkrokiem,człapiącmasywnymizimowymi
buciorami,którezostawiałynapodłodzegrudki
roztapiającegosiębrudnegośniegu,wszedłdoswojego
sklepu.Niezmieniłosiętuwieleodniemalżedwóch
stuleci.Ciemnedęboweregałyzakrywałycałąścianę
odpodłogiposufit.Przednimistałazbudowana
ztakiegosamegodrewnalada,którejwytartyblat
pamiętałdotykniejednychdłoni.Zmęczony,usiadłciężko
nakrześletużzanią,oparłnachłodnymdrewnieswoje
ręce,którychpalcepowykręcałwieloletniartretyzm,
spuściłniskogłowęizamyśliłsię.
Niewiedział,iletaknaprawdęmiałlat.Wmetryce
urodzeniawpisanomudatęsiódmymajatysiąc
dziewięćsettrzydziestegoczwartegoroku,ale
wparafialnychksięgachwidniałpiątymajatrzydziestego
piątego.Winnychdokumentachdatyzmieniałysięjak
wkalejdoskopie,byłnawetroktrzydziestytrzeci.Jak
byjednaknatoniepatrzeć,zdecydowanieprzekroczył