Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poprzedniegodnia,ponieważniktnieodnosiłsiędoniego
zwrogością.Udałosięteżsprawdzićniemalwszystkie
mieszkania,zwyjątkiemtrzech.Lokatorzydwóch
wyjechalijużnawakacjeiwrócądopierozajakiśczas.
Aleciwastaruszkapoddziewięćdziesiątkę,zajmująca
ostatnizlokali,przebywaławszpitalu.Upadłailekarze
postanowilizatrzymaćjąnatydzień,bydokładniekobietę
przebadać.
Niestety,niedowiedziałsięwłaściwieniczegonowego.
Niktniepotrafiłpowiedziećnickonkretnegoostojącym
odmiesięcysamochodzie,choćconajmniejkilkanaście
osóbczułoirytacjęzpowoduwieczniezajętegomiejsca
parkingowego.Wszystkojednakwskazywałonato,
żektokolwiekzostawiłmercedesanaIłłakowiczówny,nie
mieszkałwżadnymzokolicznychbudynków.
Tajemnicawciążczekałanarozwiązanie.
***
NawetjeśliPaulinamiałanadziejęnaspokojnydzień
wpracy,rozwiałasięonatużpoprzekroczeniuprogu
biura.Jeszczenimwłączyłakomputer,przyszedłdoniej
Mariusz.
–Cześć.Jestfakap!
Paulinaspokojnieuniosłaekranlaptopaidopierowtedy
odpowiedziała:
–Cześć.Toznaczy?
–Znowubłędy…
Dziewczynaprzewróciłaoczami.Odkądfirma
wdrażającaikonfigurującawurzędziemiastasystem
informatycznyskończyłaprace,niemalżecodzienniecoś
siępsuło.IchbłędymusiałapoprawiaćPaulinaijeszcze
dwóchinnychspecjalistów.
–Dobra,wyślijmiszczegółynamaila.
–Jużtozrobiłem.
Skinęłagłowąiposzłazaparzyćsobiekawę.
Potrzebowałaporządnegokofeinowegokopanarozruch.
Gdywróciłaiusiadłaprzybiurku,nakilkagodzinutonęła
wsetkachliniikodu.Tegodniaszłojejznacznielepiejniż
poprzedniego,więcuporałasięzewszystkimokoło
południa.Ponieważnielubiłamitrężyćczasu,postanowiła