Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czekaichwspaniałylos?Czyżojciecniemówiłmi,
żejestemniczympięknykwiat,przesadzony
naniepewnącudzoziemskąglebę?Iczygejszeteżnie
opuszczająswoichdomów,byodnaleźćprzeznaczenie?
Nietakjednakmiałosięstać.
Niegrymaś,Kathleneszepnąłdomnieostro
ojciec,ciągnącmnieprzezstacjękolejową.
Walizeczkaobijałasięboleśnieomojeudo.Nie
skarżyłamsięjednak.Wiedziałam,żepoprzezbiałe
pończochyniktniezobaczysiniaków,którerano
pojawiąsięnamoichnogach.
Rano.Gdziewtedybędę?Idlaczegojesteśmywtej
chwilinastacji?Costałosięzmoimspokojnym
światem?ImojąszkołąwTokio,prowadzonąprzez
misjonarki?
Cosięstało?
Deszczzacinałprostowtwarz.Niemiałamczasu,
byprzejmowaćsięprzyszłością.Zauważyłam,żewokół
panujeciszaiżejestpusto,jakbywszyscyzniknęli
wemgle.Tobyłodziwne,boJapończycyniebojąsię
deszczuikrążąpomieścieniczymstadociekawych
wszystkiegomyszek.Nieuważająteżtakiejpogody
zazłą,bodziękiniejmająpoddostatkiemryżu.
Szłamprzezstacjęwbutachzczubkami,któremnie
cisnęływpalce,żałując,żeniemamnanogach
ulubionychsabotówzmałymidzwoneczkami,tych,
któreojciecprzywiózłmizOsaki.Moimciałem
wstrząsałykolejneuderzeniabębnaobrzędowego,
amożedziałosiętopodwpływemerotycznych
pragnień,któredochodziłydogłosuwtakdziwnym
momencie.Odkądskończyłampiętnaścielat,coraz