Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdłoniązaciśniętąnaoparciufotela,kontynuując:
Wydajesiętonajbardziejprawdopodobne,
zważywszynato,jakiudziałmiałaśwjejsprawie.
Niechcęotymrozmawiaćucięłam,aonazłapała
mniezanadgarstek,conatychmiastsprawiłomiból.
Spróbowałamodruchowocofnąćrękę,aletylko
zacieśniłachwyt.
MożewtakimrazieporozmawiamyoIgorze,co?
wycedziła.
Drgnęłam,usłyszawszytopytanie,boSawicka
właśnieporazpierwszy,odkądsięspotykamy,złamała
nasząniepisanązasadę.Nigdywcześniejnie
wypowiedziałaprzymnieimienia,którejakopierwsze
przychodziłominamyśl,gdysiębudziłam,iktóre
ostatniekołatałomisiępogłowie,kiedykładłamsięspać.
Dosłownieanirazunieporuszyłabezpośredniokwestii
Igora.
Cotylkoudowadnia,jakagównianazniejterapeutka.
Przyjrzałamsięjejuważnie.Dopieroterazzwróciłam
uwagęnajejdrżącedłonie,przekrwioneoczyiskryty
wnichżalwycelowanyprostowemnie.
„Nojasne.Dziś27kwietnia”.
Zuśmiechemwyszarpnęłamnadgarstekzuścisku
terapeutki.
„Rocznica”.
Toodniego,odWernera,wszystkosięzaczęło,
conie?Nastka?ciągnęła,jakbyniezauważyłazmiany
wmojejmimiceipodejściu.Ołówek,któryściskała
wdrugiejdłoni,drżał,gdyjazcorazwiększąsatysfakcją