Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NieodrazuKrakówzbudowano
Wkościeleodezwałsiędzwonek;rozpoczynałasięmsza.Elżbieta
iLudmiła,rozdawszyubogimjałmużnę,weszłydośrodkaizatopiły
sięwmodlitwietakstrzelistolecącejkuniebu,żewnętrzeniskiej
świątyniwydawałosięzaciasne.
KościółekŚwiętegoWojciechabyłprzerobionyzestarej
pogańskiejkontyny.Podołtarzemjeszczeprzechowywanopopioły
ogniska,któreniegdyśpalononacześćboginiNiji.Ugasiłjeśw.
Wojciechświęconąwodą.Elżbietaprzymknęłaoczy.Marzyła
oświątynitakwysokiej,abyjejszczytuniemożnabyłodojrzeć,która
miałabyfilaryplecionezgiętkichniebotycznychlilii,mury
zprzejrzystychklejnotówibłękitnesklepieniewgwiazdy.
Właśnietakaświątyniapowstawałanieopodal.Kościół
WniebowzięciaPannyMaryizadziwiałogromem.Budowęrozpoczęto
czternaścielattemu.Murypodciągniętopodtymczasowydrewniany
dach,trudnyjeszczedouchwyceniaokiem,bozewsządokratowany
ogromnymrusztowaniem.Zabieranosięwłaśniedoogromnych
czworobocznychpodstawpodwieże,któremiałybyćdosiebie
podobnejakbliźniaczesiostry,boteżichbudowąkierowalidwaj
bracia,mistrzowiesztukimularstwa.Niebylipierwszymi;wieludotej
pracywzywałzałożycielświątyni,biskupkrakowski,IwoOdrowąż.
PozakościołamiigłównączęściązamkucałyKrakówbył
drewniany.DlaPanaBogaikrólówkrakowianiezdobywalisię
nakamieńlubtakmodnącegłę,samijednakwolelipostaroświecku
żyćwmodrzewiowychisosnowychdworkach.Wprawdziekażdy
pożarstanowiłdlanichzagrożenie,aledworkimiałydwienieocenione
podniebempółnocnymzalety,byłysucheiciepłe.Wszystkie
domostwazfantazjąodwracałysięodsiebiepodnajśmielszymi
kątami.Właściweulicejeszczenieistniały;byłytojakieśwąskie