Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dróżka,któradalejnagłymskokiemprzerzucałasięnazamkowągórę
iżółtymwężykiemprowadziładogłównejwieży,najgrubszej
inajwyższej.Jejwnętrzewypełniałasklepionabramazbronami
iłańcuchami.Naszczyciepowiewałachorągiew;znak,żepanzamku
wróciłzwojnylubjeszczenaniąniepojechał.Wokółchorągwikrążył
nieustanniestrażnikwieżowy,jedynyruchomyelementwtymobrazie.
Jegobrońitrąbatoznikały,tomigotaływsłońcu,kiedyprzesuwałsię
zazębatymmurkiem,którymbasztauszczytubyłaobrębiona.
Każdazczterechwież,przykrytychstrzelistymi,nierównej
wysokościdachami,miałainnykształtirozmiar.Jednaszczególnie
przyciągałauwagępielgrzyma.Byłasześciokątna,prostopadle
zewzgórzemścięta,azjejpiętra,wysoko,wysuwałasięjeszcze
okrągławieżyczka,opartanapodstawieskręconejnakształtślimaka.
Zwieżyczkiwybiegałpółkolistyganek,misterniedziergany
wkamieniu.Naganekwychodziłowąskie,długieokno,głęboko
osadzonewmurzeiobramowanegrubąrzeźbą,którawgórzewiązała
sięłukiem.Tak,całatawieżyczka,bielejącanaciemniejszymtle
murów,wyglądałajakbykropielnica,którązawiesiłtamanioł;podnią
byłatylkoprzepaść,anadniąniebo.
Alenajbardziejzachwycałmaleńkiogródek,rozciągającysię
naspadzistościgóry,awnimróżnezioła,zapewnepotrzebne
dodomowejapteczki,orazkrzewy.Taozdoba,itoniezamurami,
świadczyła,żemieszkańcymusielioddawnażyćwspokoju.Zamek
chybaodlatniezaznałoblężenia.
Wszędzieznaćbyłostarannośćrękigospodyni,takżepielgrzym
powiedziałsobie:
Musitumieszkaćpięknaicnotliwaniewiasta.
Ijakbywodpowiedzinatoprzypuszczeniestrażnikwieżowy
uderzyłwtrąbę,oznajmiającnadjeżdżającychgości.Pochwili
otworzyłysiędrzwiwieżyczkiinaganekwyszłajasnowłosa,