Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kiedykrólChrobrysprowadziłbenedyktynównaŁysąGórę,zdarzyło
się,żejedenzzakonnikówprzechodziłtędynocąizobaczyłnagórze
gmachcałyognisty,odktóregobiłałuna,jakbyodsiedmiuksiężyców.
Toczarcizwiedźmamitaksiębawili,żeodhukuwszystkiedrzewasię
trzęsły.Benedyktyn,widząc,wołaniemlichaniewypłoszy,
przeżegnałgóręznakiemkrzyżaświętegoiwnetcałygmachzapadłsię
ztrzaskiem,amiejscenazwano„Zażegnanym”.Inniznowumówią
ciągnąłpaźżestolattemuksiążęHenrykSandomierski,jadąctędy
nałowy,zasnąłnatejgórze,aweśniezobaczyłświętegoPiotra,który
gotakogniścieprzeżegnał,żemuzostawiłnapiersiachkrwawykrzyż.
Jaktylkosięksiążęobudził,zarazdomyśliłsię,cotakisenznaczy.
Zeszkarłatnegosuknawykroiłsobiekrzyżizebrawszytowarzyszy,
wyprawiłsięnakrucjatę.
Jedenzowychtowarzyszywróciłtutaj,zbudowałzamek
inapamiątkęsennejprzepowiednidałmunazwę„Przeżegnaniec”.
Dziśtumieszkawnuk,SulisławnaŻegnańcu,walecznyrycerz,pan
możnyisprawiedliwy.Wdomurządzizacnażona,paniElżbieta,
tawłaśnienadobnaniewiasta,któraprzedchwiląwyszłanaganek.
Sądziłapewnie,żejużwracamałżonek,aleonjeszczezabawił
wlasach.WróciłtylkoorszakpannyLudmiły,dziedziczki
naSrebrnymPotoku,BiałejGórze,Czarnolesiuiwieluinnych
włościach.Dwarodysięnaniejkończą.
Sierotachowałasięunorbertanek,aterazstryjowieoddalipod
opiekępaniElżbiety.Czas,abysobiewybrałamałżonka,aleonajakoś
niemożesięzdecydować,aprawdęmówiąc,icałemudworowiniezbyt
pilnodotejgodziny,boprzynaszejpaninamdobrze,ajakibędzie
pan,niewiemy.Paźchętniebyjeszczeopowiadał,alepodróżny
muprzerwał.Dowiedziawszysię,żewzamkubawiąsameniewiasty,
naktórychmiłosierdziekażdyubogizwykłliczyć,śmielejpoprosił
ogościnę.
Paźoświadczył,żezapytaopozwolenienaczelnikazamku,