Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stopy,ajejmążskoczyłdosklepuikupiłmilizaka.Niemampojęcia,
jakwróciłemdodomu.Pamiętamtylko,żepanizpocztydarłasię
naciocięEthel:
–Tygłupia,durnakobieto,zaziębisztegochłopcanaśmierć!
*
Niechcęnawetmyśleć,jaksamotnamusiałabyćmamapowojnie.
Wszystkiekobietymieszkająceprzynaszejulicy–którewtedy
wydawałymisięmocnowiekowe,alepewniebyłypodwudziestceczy
trzydziestce–spotykałysięcodziennienarogu,wchustach
nagłowach,ztorebkamiwdłoniach,igodzinamioddawałysię
plotkowaniu.Mamaledworozumiałaangielski,niemówiącoakcencie
Geordie.Jednakzbiegiemlatwszyscysąsiedzisięzorientowali,żejest
przeuroczą,uprzejmąiserdecznąkobietą,zawszeszczęśliwą
iuśmiechniętą,częstującąwszystkichjedzeniemdomowejroboty
icerującąludziomubrania.Tojej„Allo!”,którymwitaławszystkich,
byłowręczzaraźliwe.
Jeśliwtychpierwszychlatachcokolwiektrzymałomamęprzy
zdrowychzmysłach,byłatojejmaszynadoszycia.Najpierwmiała
takąnapędzanąnaciskanymstopąpedałem,anastępnieelektrycznego
singera.Pracowałaprzyniejcałymidniami,anawetwnocy–
inaprawdębyłaniesamowitąszwaczką.Takdobrą,żezałożyłapóźniej
całkiemnieźleprosperującąfirmę–szyłasuknieślubnedla
miejscowychdziewczyn.Noijeszczescenicznestrojedlapewnego
chłopaka,gdytenzostałzawodowymwokalistą…
Mamauwielbiałatakżerobićnadrutach.Potrafiłananichzrobić
wszystko.Kominiarki,rękawiczki,pokrowcenaczajniki,swetry.
Pewnegorazu,gdyJohnsonowiepostanowilispędzićdzieńnad
morzem–amowaoMorzuPółnocnym,którejesttylkoodrobinę
cieplejszeodlądolodu–uszyładlamnieimoichbracikostiumy
kąpielowe,boniestaćjejbyłonaichkupno.Pamiętam,żebyły
granatowe,podszytestarąbieliźnianągumkąelastyczną.Muszędodać,
żeżadneznasnigdywcześniejniepostawiłostopywoceanie,nie
umieliśmypływać,alebyliśmyniesamowiciepodekscytowanitym,
żebędziemymoglizałożyćnaszenowekostiumykąpielowe
ipopluskaćsięwwodzie.
Ekscytacjaszybkozniknęła,gdydotarliśmynaplażę.„Nodobra,
chłopcy,właźta!”,warknąłtata,poczymwepchnąłnasdolodowatej
wody,odktórejażnaszatkało.