Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
od​pu​ści:
Rzućtonapod​łogę!krzyk​niepierw​szydo​zorca.
Nako​lana!krzyk​niedrugi.
Ręcenaścianę!krzyk​niestraż​nikzpsem.
Dłońmiwmojąstronę!
Piescałyczasszczeka.
Pozycjanakolanach,zgłowąopartąościanęirękami
przyłożonymiwtymmiejscu,gdzienormalniludzienoszą
ze​garki,przy​po​minała​bę​dzia...
Pieszaszczekatużnadmoimuchem.Życiebez
nikotynypozwolimipoczućzpyskastrażnikazapach
barszczu,którytroskliważonanałożyłamudosłoika
dopracy.Chociażktobyżyłztakimiciotami...
tonaj​praw​do​po​dob​niejbarszczodma​muśki.
Dokładniewtejchwilipiesmocnozłapiemnie
przednimizębamizaprawybokzawszewtosamo
miejsce,alebezkrwi.Popewnymczasiepojawisiętam
siniak,abólpotakimugryzieniustaniesięnie
doznie​sie​nia.
Wśrodkuzastukadrewnianymłotek,wydającwesoły
twistnakafelkachkibla.Piesdalejbędzieujadałnacały
ko​ry​tarz.
Stanęwnierównymszeregumojegoplutonu,rozejrzęsię
isprawdzę,czyniedajBóg,kogośnieubyło...Chyba
wszyscy.Wszeregupierwszegoplutonubędąsię
wy​dur​niaćbialiChor​waci.
Ci​chotamskrzywisięByk.
Przyzwyczailisiędotakiegowołaniawgórach
zjednejwioskidodrugiej,nijakdonichniedociera,
żetuniegóry.Chlapnębezza​sta​no​wie​nia.
Kogojatusłyszętakiegomądregonakorytarzu?