Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
międzydrzewami,schylającsięniskonadziemią
wmiejscachostrzału.Szliśmywkamizelkach
kuloodpornychihełmach,zplecakami.Niebyło
superdystansów,superzmęczeniaisuperzadań,
awramachtakichdystansówbyliśmygotowinazrywy.
Prowadziłmiejscowymyśliwy(taknazywałemchłopaków
zpiechoty,którzyzawszebyliświadomisytuacji,
adokładniejznaliwszystkich,wiedzieli,gdziejeszcze
sąminy,agdziejużichniema.Toci,którzymieliszydło
wdupieiniemogliusiedziećnamiejscuzfiliżanką
herbatyprzy„daszce”[4]).
Poczterdziestuminutachdotarliśmynamiejsce.
–Chłopaki,patrzcie,tujestnajlepiej.Będziemy
schowanizawałem,azgórybędziemożnaostrożnie
obserwować.
–Tak,ijestgdziekarabinustawić.
–Notak,rano,jeślinikogoniebędziewpobliżu,przyjdę
powas.Ajakcośsiębędziedziało,towychodźcie
na„Brzeg”.Tumacieznimiłączność,ztymi,zktórymi
przyszliśmy,połączenianiema,boonisamimająjedno
radio.
–Dobra,niemamypołączenia,MTS[5]szwankuje.
–Towszystko,idę.
–Dawaj.
Żebybyłojaśniej,wyobraźmysobiewykres:
Narysujcielinięprostąizaznaczcienaniejtrzypunkty.
Dwanakrawędziachijedennaśrodku,niecobliżej
lewegokońca–A,BiC(odlewejdoprawej).PunktA
topunktoporuBrzeg,zktórymmieliśmyłączność.
Doniegomamytrochębliżej,należysiędoniego
wycofaćwraziekłopotów.Jednakczęśćdrogipomiędzy
punktamiAiBprzechodziprzezwodę,więctrzeba