Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bezchmur
Rewerschmurwyglądałczyściejniżburekłębypętające
sięnadziemią.Samolotwznosiłsięnadnimi,jakby
szykowałsiędosanny.Wsłońcu,wślizgu,bezjednej
turbulencjiprzeniósłmnienadBrukselę.Przeciąłbiel,
awtedyspodjegobrzuchawychynąłtenwidok.
Nietakłatwotodostrzec,namacaćprawdęotym
miejscu,wyczućjegopuls.Zpozoruszachownicarówno
podzielonychpól,anigramadzikości.Bruksela2020może
siętakawydawać,aletylkoztejniepojętejodległości,
októrejpilotkapoinformowałaniecorozbawionym
głosem:„Lecimynawysokościdziesięciutysięcy
metrów...”.
Niżejdasięjużwypatrzyćtenkształtwkażdymrazie
możegodostrzectrzecieoko,okointuicji.Półdupkowy
zarysserca.KiedysięoglądazgóryBru,jaknazywam,
tenrysunekśmieszy.Jakbynadomachusiadłamała
dziewczynkaiodcisnęłapupąpieczątkę.Jakbyten
kiczowatykształtwyrysowałchłopczyk,sikającbeztrosko
namiasto.Jakbypieczołowicieoznaczyłstaresiedlisko
pies,stróżtegomiejsca,walecznykundelzzadartątylną
łapą.
Serce,czyteżradośnieodciśniętytyłek,tobrukselski
tajnyherb.
JestemwBrukselibeznadziejniezakochana.Odlat
nieobiektywna,oddalamsięstądnadwa,maksymalnie
trzytygodnie,bojużpokilkudniachczujęsięjak
naodwyku.Wracamzbijącymsercem,zachwycona,
żeznówtujestem.Dopadamswojegostrychu,gdzie
piszę,jakarchetypowawariatka,wpokoju,którykiedyś
należałdopannysłużącej,jaknazywanoprotekcjonalnie
pracowniceobsługująceklasęśrednią.
Kiedysięzastanawiałam,jakopisaćmójzachwytdlaBru,