Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podłego.
Niemówmyoniejwyduszamzsiebiecicho.
Wtymmomenciepodchodzidonasuradowanykelner
wgóralskimprzebraniuiodbierazamówienie.Zamawiam
żurekikubekgrzanegowina,aIgorprosiopolędwiczki
drobiowezgrzybamiigrzańcazmiodem.
WcaleniechcęoniejrozmawiaćodzywasięIgor,
kiedykelnerznikazarogiem.Mamymnóstwo
ważniejszychtematówdoobgadanianiżto,cozrobiła
citażmija.
Otwieramustaijużzamierzamzaprotestować,ale…
nierobiętego.„Żmija”toitaknajdelikatniejsze
określenie,jakimsamanazywałamwciąguostatnich
kilkutygodni.
Wtakimrazie,rozmawiajmymówięiprzesadnie
teatralnymruchem,wyrzucamramionawgórę.Wyraz
twarzyIgoranatychmiastsięzmienia.Jestwyraźniezbity
ztropuichybanawettrochęrozczarowany.
Szczerzemówiąc…nietakwyobrażałemsobienasze
spotkaniestwierdza,przygryzającnerwowodolną
wargę.
Aco?Myślałeś,żerzucęcisięwramionaiwjednej
sekundziezapomnęowszystkim,comizrobiłeś?
odcinamsię,krzyżującramionanapiersi.
Przynaszymstolikuponowniepojawiasiękelner.
Zszerokimuśmiechemnaustach,stawiaprzednami
gorącenapoje,poczymodwracasięnapięcieijuż
zamierzaodejść,alewtymsamymmomencieIgor
zatrzymujegozdecydowanymruchemdłoni.