Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Carolina
MinąłmiesiącodwydarzeńnaślubieNataliiiManuela.
Niepotrafięwyrzucićzgłowywidokuwykrwawiającego
siębrata.AkrzykipłaczNataliinawiedzamnieconoc
weśnie.WdodatkuJuanzabijającyMateo…tobył
przerażającywidok.Strzelałdoniegonaoślepimimo
żepierwszakulapozbawiłagożycia,mójbratnie
przestawał.Byłwjakimśpieprzonymamoku.
JuaniManueldlamnienajważniejsi.Aja…Czy
kiedykolwiekwyobrażałamsobieśmierćjednegoznich?
Cowłaściwiepowinnamczuć?Pustkę?Rozpacz?Kilkalat
temu,kiedymoirodzicezginęli,wpadłamwdepresję.
Tylkodziękinimudałomisięztegowyjść.Niepotrafię
pogodzićsięzestratąkogośbliskiego,azwłaszczaosób,
którekochamcałymsercem.
***
SpacerowałamwłaśniepobrzeguplażywPalermo.
Wiatrrozwiewałmiwłosy,aja,odchylającgłowędotyłu,
wdychałamświeżepowietrze.Dzisiajminąłmiesiąc,
odkądtutajprzyjechaliśmy.Aleniechcęjużdłużej
uciekaćichowaćsięprzedLaFamilią.Mojeżyciebyło
wMedellinichciałamjeodzyskać.Naglepoczułamczyjąś
dłońnaramieniu,odwróciłamsiępowoli.Diego.Przezten
całyczasbardzomniewspierał.Codzienniepomagał
miznaleźćpowód,dlaktóregopowinnamwstaćzłóżka.
Wisiałamciąglenatelefonie,dręczącJuana,
aonzakażdymrazemzabierałmikomórkęidroczyłsię
zemną.Wiem,żechciałdobrze,alepowinienmnie
zrozumieć.