Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poprzekroczeniuprogusali,wktórejleżyNati,zmienia
sięcałkowicieijestjakwulkanenergii.Naprawdęnie
umiemtakudawać,nawetjeślitowdobrejwierze,
tojatakniepotrafię.Dlategoteżzawszezostaję
nakorytarzu,czekam,ażSofiawyjdzieirazemwracamy
dodomu.Takwyglądanaszkażdydzień.Ażdoteraz.
Dzisiajniemamzamiarutamiść.Mamdośćtkwienia
wciągłymzawieszeniu.Juantylkodzwoni,bywydawać
nampolecenia,ajeślijaocośpytam,onniesłucha.Nie
mampojęcia,corobić,czujęsięwtejsytuacjibezradna,
zwłaszczabędąctylekilometrówoddomu.Niesłyszałam
pukaniadodrzwi,alepochwilinaprzeciwkomnieusiadła
Sofia.
Skrzyżowałaręcenapiersiirzekła:
—Caro,coztobą?–Cholerniemądrepytanie,
pomyślałam.
—Comabyć?Twójmążniechce,bymwróciła
dodomu.Jamuszę…–Niepozwoliłamidokończyć.
—Chceszsięnarażać?Widziszsama,jakie
toniebezpieczne,pozatymniemożemyterazzostawić
Natalii.Onanaspotrzebuje.–Wstałamiwyłączyłam
muzykę.
—Tylkocoja,dojasnejcholery,mamjejmówić?!
Sofia!Naprawdęniedajęjużrady!–Wybuchnęłam
iprzytulającsiędoniej,zaczęłampłakać.
—Carolina,posłuchaj.Jesteśsilnąkobietą,obie
jesteśmy,damyradę!Nataliateraznaspotrzebuje
imusimydaćjejwsparcie.Niedługowszystkoznów
będziepostaremuibędziemyszczęśliwi.
—Chybasamawtebzduryniewierzysz.Tenczłowiek
dalejjestnawolności,jeśliJuangoniezabije,prędzejczy
późniejznowuspróbujenasskrzywdzić.
—Niemówtak.Niemożesz.Caro,jeślitysiępoddasz,
tocomymamyzrobić?WieczoremzadzwoniędoJuana
ipogadamznim.AterazchodźzemnądoNatalii.
—Nieprzestałamwierzyć,tylkowkurzamsięnato,
żemójbratpostawiłsobiezacelnasząochronęinikogo
niesłucha.–Wzięłamgłębokiwdech,poczymdodałam:
–Dobrze,pójdę.Aleniekażmiwchodzićdośrodka.