Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dodomu,namojąwygodnąkanapę,naktórejspotkam
sięwieczoremzSusaniJune,abyobalićbutelkęwina
iwielkąpaczkęciastek.Nomożedwie.
Wmetrzestojęobokjakiejśkobiety,którachybajest
pokłóconazmydłem,itooddłuższegoczasu.Zdrugiej
stronynapieranamnienastolatekwpatrzonywswój
telefon.Dobrzewidzę,żeuprawiasextingzjakąś
dziewczyną,więcodsuwamsięlekko,abyprzypadkiem
niepróbowałsięomnieotrzećzrozpędu.Jużwolęzarazić
siępchłamiodtejniemytej,niżbyćprzypadkowo
molestowanaprzeznieletnich.Przewracamoczami,
bocóżinnegomogęzrobićwtejsytuacji?
Nastolatekwysiada,anajegomiejscepojawiasię
koleśwgarniturzeizkubkiemwręku.Intensywnie
oczymśmyśli,więckiedyniemytaszturchagowłokieć,
facetnieorientujesięwporęinajzwyczajniejwświecie
oblewasiękawą.Wokółroznosisięaromatkofeinowego
napoju,amężczyznawytrzeszczaoczyzezdumienia.
Niemytanicsobieztegonierobiitylkowzrusza
ramionami,poczymprzepychasiękudrzwiom,aby
spierdolićprzynajbliższejokazji.Szkodamitegochłopa,
boślicznaśnieżnobiałakoszulaorazgrafitowamarynarka
nieprezentująsięjużtakdobrze,gdywidniejenanich
wielkabrązowaplama.
Facetjakbyszukałratunku,rozglądasięwokół,
wreszcienaszespojrzeniasięspotykają.Cmokam,
zerkamnaplamęioświadczam:
Namnienielicz.Niemamsposobunaplamy
pokawie.
OdrazustajemiprzedoczamiCecilijegorozmowa