Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odpowiadam.
Bardzodobrze,Griszkamówimama,podającmiostatniowoc
ależebyzostaćbuchalterem,musiszsięsynkuwielenauczyć
dodaje,schodzącpowolizdrabiny.
AjazostanępartyzantemwtrącapomagającynamKostiatak
jaktatobędęnosiłkarabinizabijałNiemców.Ściskawrękach
karabinwystruganyzdrewnaizaczynanaśladowaćodgłos
wystrzałów.
Synku,niepodobająmisiętetwojezabawymówidoKostii
niezadowolonamamalepiejbyśmipomógłzanieśćjabłkadodomu
prosi,pokazującstojącynaziemikosz.Bratnatychmiastłapie
zajedenzuchwytówiwspólniezmamąniosąkoszwstronęganku.
Idęzanimi,trzymającwdłonijabłko,któreniezmieściłosięjuż
dokosza.
Mamo,aktojestlepszypartyzantczybuchalter?pytam,
zastanawiającsię,czywybórKostiijestmądrzejszyodmojego.
Nopewnie,żepartyzantstwierdzanatychmiastmójbrat.
Ajamyślę,żeteraznieporanatakiepytania,botrzebanakarmić
kuryikaczki,zebraćjajkaiprzyprowadzićkrowędoobory
przypominamama,kiedyjużjesteśmyprzydomu.Kostiarusza
biegiemzaoborę,gdzienamałejłącepasiesięnaszakrowa,ajaidę
dostodoły,bioręgarnuszeknapełnionyzbożemirozsypuję
jewkurniku.Gdykuryikaczkirzucająsięnaziarno,podchodzę
dogniazdidopustegogarnuszkazbieramświeżozniesionejajka.
Kiedywracamdodomu,mamasiedziprzystoleikroijabłka.
Zostawiamjajkanakredensieiwychodzęnaganek.Siadam
naławeczceprzeddomem,wgryzamsięwtwarde,soczyste,słodkie
jabłkoiwypatrujętaty.Coprawdajestdopieropopołudnie,atato
przychodzizazwyczajwieczorem,aleitakwpatrujęsięwodległą,
ciemnąścianęlasuzapolem,naktórymjeszczedoniedawnarosło
zboże,aterazpozostałotylkościernisko.Wpewnejchwilisłyszę