Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pojechałanakomisariatizgłosiłazaginięcieFelicji.
–Niebardzorozumiem,wczymrzecz–stwierdził
Superson.–Dlaczegopanisięzaniepokoiłajużrano,skoro
córkanapisała,żewrócipopołudniu?Przecieżwtedy
jeszczeniemogłapaniwiedzieć,żeFelicjazniknie.
–BotenSMSbyłjakiśpodejrzany.Wydawałomisię,
żetonieonagopisała–odpowiedziałaRadecka
niepewnie.
Wyglądałototak,jakbysięobawiała,żepolicjant
jąwyśmieje.Nadkomisarzposłałjejnieodgadnione
spojrzenieirozejrzałsięzateczkązaktami.
Uświadomiwszysobie,żeniemajejprzysobie,zwrócił
siędoJadwigi:
–ProszępokazaćmitenSMS.
Bezsłowapodałamutelefon.Odszukałinteresującą
gowiadomośćiodczytałnagłosjejkrótkątreść:
–„Mamo,gramyzNikąwsupergręiniechcemisię
jużwracaćdodomu.Przyjadęwieczorem.Felka”.
Wpierwszejchwiliuznałwiadomośćzazupełnie
normalną,leczjużwnastępnejcośgotknęło.Przejrzał
kilkawiadomościwsteczizapytał:
–Chodzipanioto,żejąpodpisała?
WoczachRadeckiejbłysnęłouznanie.
–Oczywiście,żetak.Nigdyniepodpisywała
wiadomości,boprzecieżwiadomo,ktojestnadawcą.
Agdybynawetprzyszłojejtonagledogłowy,
tonapewnoniepodpisałabysięjakoFelka,bonieznosiła
tegozdrobnienia.WdodatkunaMonikęniktnigdynie
mówiłNika,zawszebyłaMoni.Dlategopojechałamtam,
żebysięupewnić.
Supersonskinąłgłową.Zagryzłwargiipodkreślił
zponurąminąobazdrobnienia.Właśniezyskałpewność,