Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tennagłylodowatypowiewpowinienprzejąćdreszczem.Alenie
przejął.Nadworzezdążyłosięjużtrochęprzejaśnićświt
najwyraźniejrobił,comógł,żebyprzegonićnocnecienie.Tata
zawahałsięjeszcze,zanimwreszciesięgnąłpoteczkę.
Zadzwonię,okej?rzucił.Uniósłprzytymkubekzkawądoucha,
udając,żetotelefon,jakgdybyona,Isobel,potrzebowałatłumaczenia
najęzykmigowy.
Okejodrzekła.Wporządku.
Wyszedł,bypochwiliwetknąćgłowęzpowrotemdośrodka.
Zamknijzamną,co?
Isobelzwlokłasięzeschodów.
Spełniłajegoprośbęiprzytknęłaczołododrewna,słuchając,jak
krokiojcanapodjeździestopniowosięoddalają.
Wciążtrzymającdłońnaklamce,złapałasięnamyśli,żebypobiec
zanimigozawołać.Odczasudoczasumusiałazwalczaćwsobie
chęć,bymuowszystkimopowiedzieć,nawetjeśliwiedziała,żenigdy
byjejnieuwierzył.
Boprzecieżmałobrakowało,awyznałabymu,żekoszmary
oprzegranejjużmiewa.Tyleżechoćzaczynałysięodtreningu
bynajmniejniedotyczyłyrozgrywekkrajowych.Dotyczyły
wszystkiegoinnego.Czyraczejjedynejrzeczy,którasięliczyła.
Noiniebyływcalesennymimajakami.
Zresztąostatniorozróżnianiesnuodjawyprzychodziłojejztrudem.
Odwróciłasię,opierającodrzwiplecamiisłyszącszumauta,które
tatawyprowadzałzpodjazdunadrogę.
Światłaautawpadłyprzezoknodosalonu,wywołującnajego
ścianachipodłodzeorszakzniekształconychcieni,przezcoIsobel
odniosłanaglewrażenie,żeniejestsama.