Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
warstewkichmur.Jeszczetrochę,aprzypiekłabysobie
plecy.Zabardzolubiłajednaktenobrazsamejsiebie.
LeżynaplecachwbasenieLizzie,wzielonymbikini,
szerokorozpościerapokrytepiegamiramiona,oddycha
spokojnieigłęboko,ajejpępekrazporaznapełniasię
wodą.Zastanawiałasię,czyakuratterazktoś
obserwuje.OknasypialniojcaibrataLizzie
wychodziłynabasen.Wostatnimrokukilkakrotnie
przyłapałaichnataksowaniujejwzrokiem.Powinna
uznaćtozaobrzydliwość,ajednakwcaletaktegonie
odczuwała.
Usłyszaładudnieniestópobeton,nachwilęwszystko
zamilkło,apotempowierzchniawodyeksplodowa
fontanną,gdyLizziewskoczyławkuckidobasenu.
Pochwiliszaleńczorozchichotanawynurzyłasię
napowierzchnięzosamiprzyklejonymidotwarzy.
Prawiecięmiałam!
Wariatka!ześmiechemzawołałaBec,próbując
podtopić.Lizziezłapaławpasieizaczęłysię
siłować,wijącsięjaksplecionewuściskuwęgorze
dowtórupiskówichichotów.Becwkońcuwepchnęła
przeciwniczkępodwodę.
Lizziewynurzyłasię,prychająciodgarniającwłosy
ztwarzy,izaproponowała:
Rozejm?WyciągnęładoBecmałypalec,nie
przestająckaszleć.
Nachwilęzłączyłydłonie,poczymBecodpłynęłajak
najszybciejnawypadek,gdybyprzyjaciółkazmieniła
zdanie.Oparłasięowyłożonykaflamibrzegbasenu
istarałasięuspokoićoddech.Żałowała,żetoniejej
dom,aLizzieniejestjejsiostrą,chociażtakbardzosię