Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
okładkach,plakatyzwystępówjakichśzespołów
rockowych,którychgrafikazdawałasięwskazywać,
żenieokoncertychodziło,araczejsabatyczarownicalbo
czarnemsze.
To?Mamusiazapraszanaobiadek.Magdaprychnęła
gniewnie.
Alefajnie!ZaśmiałasięWiktoria.
Zajebiście,kurwabluznęławściekłakoleżanka.
Zobaczyszterazprawdziwycyrk.
Zeszłyobiedojadalni.Przyogromnymstole,który
mógłbypomieścićzedwadzieściaosób,siedziałatylko
panidomu.
Tatuśprzeprasza,aleniezjeznamidzisiaj.
Zatrzymałygointeresywyjaśniładziewczynomiudała,
żeniewidzigrymasunatwarzycórkiilekceważącego
wzruszeniaramion.
PaniPółtorakgestemnakazałakobieciewgranatowym
uniformienalewaćzupę.Służąca,boWiktoriitylkotakie
określenieprzyszłodogłowy,obsłużyłanajpierw
gospodynię,apotemdziewczyny.Przystolekonwersacja
rwałasięiszarpała,boMagdaalbonieodzywałasię
wcale,albowypluwałazsiebiejakieśniemiłepółsłówka,
którejejmatkausiłowałazatuszowaćsłowotokiem.
Herbatęideserproszępodaćnagóręrzuciła
wkońcuMagdalenagdzieśwprzestrzeńsalonu,poczym
podniosłasięiruszyładopokoju.
Wiktoriagrzeczniepodziękowałazapysznyobiad
ipobiegłazakoleżanką.
Rany,tytakzawsze?
Donich?Zawsze!
Aledlaczego?
ZanimMagdaodpowiedziała,rozległosięcichepukanie
idopokojuweszłakobietaztacą,naktórejustawionybył
dzbanekzherbatą,szklanki,cukier,talerzykiiciasto.
Dziękuję,paniAniu.Cotamsłychaćurodziców?
Wiktoriarozdziawiłabuzię,słyszącpytanie
iodnotowującton,jakimzostałozadane.
Dziękuję,Magdusiu.Mamatrochęniedomaga,
przeziębiłasię,aletatalata,jakbymubaterieduracell