Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wstawili!Kobietazaśmiałasię.Dzisiajodśnieżyłcałą
ścieżkęoddomudodrogi.
Proszępozdrowićrodziców.Iniechtopanizostawi
zabrałatacęipostawiłananiewielkimstoliku
poradzimysobie.Dziękuję!
Orany!Niewiedziałam,żetakteżpotrafisz
powiedziałaWika,kiedyzakobietązamknęłysiędrzwi.
Wielurzeczyomniejeszczeniewiesz,Cukiereczku.
AAnnazajmowałasięmną,kiedymoistarzybalowali.
Co?
Mójtatuś,potentatogrodniczy,dorobiłsięmajątku,
jaktomówiąnapietruszce,konkretnienakwiatach.
Jakichkwiatach?Wiktorianiebardzomogłapołączyć
wjednonieszczęsnąpietruszkęikwiatki.
Różne:chryzantemy,pelargonieistotysięcy
jakichśinnych.Zaczynałodjednejszklarni,terazmaich,
kurwa,milion.Iciąglemumało!wyplułazsiebie
Magda.
AletoniczłegoprzecieżpróbowałatłumaczyćWika.
Nibynie,tylkoimpalmajakaśodbiła.Widziałaśten
dom?Amojąmamuśkę?Nieczekającnaodpowiedź,
kontynuowała:Jaksięurodziłam,niebyłojeszczetak
źle,znaczytakdobrze.Obojepochodzilizewsi,alewtedy
tylkosłomaimwystawałazbutów.Ateraz…teraz
toimzlakierkówbanknotywystają.
Nielubiłaśichnawetwtedy,gdyimtasłoma
wystawała?
Niewiem,niepamiętam.Zarazpotemzjawiłasię
Annaitoonasięmnązajmowała.Bostarzymieli
wieczniejaknieobowiązkisłużbowepalcaminakreśliła
wpowietrzucudzysłówtorauciki,bankiety,eventy,
spotkania,brydżyki…Ajagłosjejsięlekkozałamał
nieistniałamdlanich.Chybażewdomubyłojakieś
przyjęcie,notowtedysięchwalilicóreczką,dziesięć
minutnasalonach,apotemwonznianiądopokoju.
Wiktoriaprzysiadłanałóżkuobokkoleżankiiobjęła
zaramiona,bowydawałosię,żedziewczynazarazsię
rozpłacze.Opanowałasięjednakijejtwarzrozjaśnił
złośliwyuśmiech.