Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Sapał.
–Możeastmatyk?
–Świr,nieastmatyk.Skupsię.
Glinaotworzyłkolejnąkoszulkęzfotokopiami.Trafiłnagazetowe
wycinankiułożonewgroźby.Prymitywnefotomontaże.Artykuły
prasowezdopisanąflamastrempuentą.Banały.„Jużniedługo.
Przegrywasznaringu,wkrótceprzegraszwżyciu.Kogojeszcze
skrzywdzisz?Nadchodzitwójkoniec.Wiem,gdziemieszkasz...”
–Atakprzyokazjitamtąkobietęodzmielonegodzieckauznano
zaniepoczytalną.Szokpoporodzie–rzuciłGórski.–Wywinęłasię
MariannaD.
–Wywinęłasię–powtórzyłodruchowoGerard.Czyżby...?Nie
jestempewien.
Naczelnikprzysiadłprzednim,kiedyzabierałsiędootwierania
kopertzlistamiodprześladowcy,izdecydowanymruchemzamknął
muteczkęprzednosem.Odsunąłjąnabokizażądałskupieniacałej
uwaginasobie.
–Posłuchajmnie.Towszystkozostajeuciebie.Twojazgoda
nabezpłatnyurlopleżyumnienabiurkuiczekanapodpis.Moja
propozycjajesttaka,że...niedostaniesztegourlopu,aleznajdąsię
zaległenadgodziny.Maszichcałkiemsporo,dostanieszwolneinawet
pensję.Siedźcicho,widzęprzecież,jakuciebiewygląda!Dostaniesz
czas,niechbynawetcałynastępnymiesiąc,żebysiępozbierać,choć
Bógmiświadkiem,wfirmietwojareputacjazaczynaniewieleznaczyć.
Coztego,żejesteśjednymzlepszychpolicjantówwkryminalnym?
Nic.Niemożnatakpoprostuodpuścić.Alejacinatopozwalam,pod
jednymwarunkiem:zajmieszsięnią.–Stuknąłwymowniepalcem
wteczkę.–Zajmieszsiętym,cozawierajątepapiery,apozatym
wyświadczyszmiprzysługęipojedzieszzniąnazawodydoKrynicy.
Jakznalazł,cośwsamrazdlaciebie:uzdrowisko.Mistrzostwa
juniorów,jestnanichsędziąringowym.Wszyscypróbowali
jąprzekonać,żebyzrezygnowała,szczególnieteraz,potymstrzale
wparku,aleona...–Machnąłręką.–Pojedzieszjakojejochroniarz,
słyszysz?Niemożejejspaśćwłoszgłowy.Przyokazjitrochę