Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trenerzy.Spiker.Małoludzinatrybunach.Starzybokserzy
igangsterzy.Niematelewizji,niemapubliczności,niemamediów,
tylkogrzybkikamerochronynasali,wszatniach,wkorytarzach.
Gerardspostrzegłteżpustemiejscepogaśnicywgłównymhallu,
koszewypełnionebutelkamiipuszkamipopiwie.
Salazapełniałasię,alejegotoniedotyczyło.Błądziłmyślami
wokółswojegozadania,razporazzbaczającnainnytor.Turniejbył
rozgrywanyzgodniezespecyfikątegorodzajuimprez;wpiątek
isobotęwalkieliminacyjneipółfinałowe;walkifinałoweiwręczanie
medaliodbywałysięwniedzielę.DoKrynicydotarliosobno,ale
wracaćmiałzekipąklubuizFrankowską,honorowymjurorem
zawodów.Przypomniałsobie,jakstałnadwalizkąwswoim
mieszkaniuizastanawiałsię,czegopotrzebujenatetrzydni.Boczego
teżczłowiekmożepotrzebowaćnatrzydni?Pakowałsięporaz
pierwszyododejściażony.Wstarąwalizkę,którapamiętałajeszcze
pierwszeprzeprowadzki,wyjazdynaczterotygodnioweurlopowe
saksy,wakacjewOlczyiDarłowie,szkoleniapolicyjne,naktóre
zabierałwięcejbutelekniżciuchów.Terazponamyśleokazałosię,
żewystarczyłbymumałyturystycznyplecak.Trochękoszulek,trochę
bielizny,drugiespodnie,bluza,kosmetykiinotatniki,którychużywał
wpracy.Nakoniecspakowałpistolet,choćwedleprzepisówpowinien
gozdać,biorącwolne.
Wdworcowymkioskukupiłmałyprzewodnikiwbusieprzejrzał
stronypoświęconeKrynicy-Zdrój,choćniespodziewałsię,abymiał
wieleczasunakorzystaniezatrakcjiuzdrowiska.Czułjednak,żetak
sięrobiichciałzachowaćpozorywyjazduwypoczynkowego.
Zbezkierunkowychrozmyślańwyrwałgogłośnysygnał
przypominającybuczeniesyrenyokrętowej.Spikeranonsował
kolejnośćpierwszychwalkiwówczasnaśrodkowymringuGerard
zobaczyłEwelinęFrankowskąwzaskakującymtowarzystwiemistrza
Zugaja,znanegomuzrelacjigalboksuzawodowego,awostatnim
czasierówniesłynnegozeswojegoprywatnegożycia,wktórympewne
walkiwyraźnieprzegrywał,cohienyprasowewykorzystywały
bezlitośnie.
Gerardzbliżyłsiędoringu.EwelinaiZugajprzekomarzalisię,