Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rzeczy.Oglądamje,oglądamibędęoglądać.Spędzę
całydzieńprzedtymtelewizorem,bogonienawidzę.
Nicjużdzisiajniezrobięinigdzieniepójdę.Niechcę
wpuszczaćzapachudomieszkaniaiprzerażamnie
słońce.Onogdzieśtamświeci,aleniedlamnie.Nigdy
nieświeciłodlamnie.Niebędęsięmogłapodnim
opalaćaniczućpromieninatwarzy,bojestem
zastara.
Bojestemzastara,bomnieniestać,boniemam
nikogo.
Nigdyniechciałammiećdzieci.Alepotemjednak
zachciałam.Telefonówniktjużnieodbierał,marzenia
stałysięśmieszne.Zaczęłamtoczyćsięprzezżyciejak
kamień.Wiedziałam,żeniezdobędęjużniczego,
niczegoniezobaczęiniepoczuję.Azostałomijeszcze
jakieśczterdzieścilatżycia.Iniechciałamotym
wszystkimcodzienniemyśleć,codziennietegosobie
przypominać.
Znalazłammęża.
Zakochałamsięnaszybko.
Dziecichciał.
Jateż.
Żebytylkoniemyśleć.Żebyniepamiętać,
żechciałamczegośipróbowałam,żesięstarałam,ale
niewyszło.Żeteraztotylkochlebrano,wieczorem
iosiemgodzindziennie,żebynatozarobić.Potem
poczytać,pooglądać,żebycośwśrodkuurosło.Żeby
sobiepowyobrażać,żewymyśleniludzieżyjąiczują,
ijamogęrazemznimiteż.Żebyniepamiętać,żeona
gdzieśtamdalejjestiżedlaniejwiatrwciążpachnie.
Amożeonateżjużnieżyławtedy.
Najgorszabyłaświadomość,żeonażyłaionżył.